Panowie sprawa nie dotyczy Janusza w tym przypadku. Janusz jak każdy z nas ma lub może mieć coś za uszami. Nie ma ludzi bez zarzutu a cała dyskusja o Januszu nosi oznaki odwrócenia kota do góry nogami. Tu chodzi o wrzód, który rósł w Małopolsce od pewnego czasu i powoli pęka i pękać będzie. Kraków - JRG 1, JRG 5 ( przeniesienie jak na 1, odebranie dodatków służbowych), to może być tylko przyczynek do pewnych decyzji personalnych, które powinny zostać już podjęte. Wychodzi całkowity brak przygotowania ludzi do pełnienia funkcji dowódczych, brak doświadczenia - samymi plecami politycznymi, czy związkowymi doświadczenia czy kompetencji się nie kupi. Ludzie maja powoli dość, miało być pięknie a jest coraz gorzej. Teb wrzód rośnie w całej straży pożarnej. Powołani przełożeni w myśl zasady mierny, bierny ale wierny nie gwarantują odpowiedniej jakości współżycia w koszarach ani tym bardziej podczas działań ratowniczych. Niektórzy z nich nie rozumieją, że oprócz pleców politycznych, czy związkowych trzeba mieć coś w głowie. A jak tam pusto to i Salomon nic........ . Ludzie siedzą w miarę cicho jak ma z czego utrzymać rodzinę, lub w dorabianiu nikt im nie przeszkadza. Jak są zmuszeni dać sobie podwyżkę poprzez wystąpienie ze związku, bo ich zawiódł i ma stołki tylko dla swoich wybrańców narodu to wybrańcy robią patologię a ludzie cierpią do pewnego czasu. Później schodzą z barykady i jest problem. Tak się może okazać w innych w innych jednostkach PSP. Choroba nas toczy i tylko czekać gdzie wrzód jeszcze pęknie. Może trzeba jak w szpitalu w Przemyślu, gdzie dziś 120 pracowników przyniosło L 4. Może to wstrząsie przełożonymi. Jak tak dalej pójdzie to kadrowo tylko to zaorać.