Witam. Jakie macie zdanie na temat długiego oczekiwania zastępów straży pożarnej, w szczególności zastępów PSP, na miejscu zdarzenia jeśli dochodzi do sytuacji, że osoby poszkodowane są zabrane do szpitala i czekamy na decyzje czy będzie to kolizja czy wypadek. W szpitalach gdzie nie ma SOR-u, a zwykła izba przyjęć dochodzi do sytuacji, gdzie zastępy czekają po kilka godzin, często oddalone od bazy po 20km, na decyzje ze szpitala. Oczywiście do sytuacji dochodzi, gdy uszkodzone pojazdy są na drodze, a nie poza nią.
Wiadomo, że takie zastępy mogą od razu byś dysponowane do innego zdarzenia ale czy nie powoduje to zwykłego marnotrawstwa potencjału ratowniczego? Przecież one tam stoją i totalnie nic nie robią. Co jeśli wydarzy się naprawdę coś poważnego, a zastępy bez sensu stoją i czekają na decyzje ze szpitala?
Jak macie to rozwiązane w swoich powiatach?