Witam.
Mam dość spory problem. Jestem ( a właściwie byłem ) członkiem Zarządu pewnej OSP. Około miesiąca temu zostałem zaatakowany na ulicy przez naczelnika, który rzucał mnie o ziemię i groził, że zabije. Wszystkiemu przyglądał się mój kolega - też strażak tego samego OSP. Powodem agresji naczelnika były "rzekome" oskarżenia go o coś czego nie zrobił. Pewna osoba przekazała mu, że padły te oskarżenia z moich ust, a w rzeczywistości powiedziała to ta osoba która stwierdziła, że to ja. Sprawę zgłosiłem na piśmie Zarządowi. W międzyczasie sprawa obiła się o lokalną gazetę. Zarząd po prawie 3 tygodniach odpisał mi, że to ja jestem winny napisania tego artykułu, że naraziłem OSP na podważenie autorytetu i , że podjął uchwałę o skreśleniu mnie z listy członków. Ja artykułu oczywiście nie pisałem. Dodatkowo w piśmie napisali, że Naczelnika nie mogą ukarać bo "to nie było ani w remizie, ani w mundurze, ani podczas działań"
Bardzo proszę o pomoc, co mogę w tej sytuacji zrobić