Pragnę zauważyć, ze jeździmy czasem do takich pierdol, iż leżąca linia to jest mega powaznym zagrozeniem w stosunku do niektórych zgłoszeń. Zagrożenie ewidentne w końcu, a czas przybycia na miejsce ma tu spore znaczenie. Wiem to jak mało kto, bo kiedyś druty przepalily się tak, ze z krzaków na ziemi leżał tylko kawałek linnii, a pech chciał ze pod napięciem. Fart, ze podnoszac nogę akurat coś mnie podkusilo i tam spojrzałem i się wycofalem. Nic się nie stało, a moglo. Oczywiście po cywilu podczas późnego spaceru. Dlatego moim zdaniem OSP, która zabezpieczy taśma i przypilnuje linii jest tu kluczowa.
Odnośnie hotsticka to jego głównym zadaniem jest potwierdzenie obecności prądu, a nie wykluczenie. Zatem linia na dachu pojazdu, energetycy twierdza prąd odlaczony, a ja mogę zweryfikować, ze prąd dalej jest. Jeśli linia leży, a hotstick pokazał brak prądu to nie ściągam jej nawet drazkiem dielektryczmym tylko zabezpieczam do czasu przybycia fachowców.