Witam,nie odpowiem zapewne na wiekszość postawionyh przez autora tematu pytań ale uświadomię może kilkoro z was czym tak naprawde jest alkoholizm i co można zrobić by takiemu człowiekowi pomóc.
Alkohol ma taką cudowną właściwość, która powoduje, że znieczula ból fizyczny i psychiczny, uwalnia od napięcia, lęku, stresu, przynosząc ulgę i odprężenie. Zamienia nieprzyjemne w przyjemne i nie wymaga przy tym żadnego wysiłku. Nie wymaga wprowadzania żadnych zmian w naszym życiu. Co ważniejsze, działa natychmiast w przeciwieństwie do wielu leków psychotropowych, na których efekty trzeba czekać dwa, trzy tygodnie, a i tak nie zawsze ich działanie jest od razu zadowalające.Zatem nic dziwnego, że szklaneczka alkoholu jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna. Jest też łatwo dostępna. A poza tym, kupowanie alkoholu jest społecznie akceptowane, zwyczajne, gdy tymczasem np. poszukiwanie pomocy psychiatrycznej, czy psychologicznej obciążone jest szczególnie w tym zawodzie wstydem. A skoro kilka dobrych drinków raz pomogło, to dlaczego by nie spróbować jeszcze raz... A zresztą, nie demonizujmy, jeśli od czasu do czasu wypije się parę kieliszków nawet w pracy, gdzie można to usprawiedliwić imieninami czy okazją gratulacji awansu, to nie oznacza to od razu uzależnienia!Zdarzyć się może każdemu....
Szukanie pocieszenia w alkoholu jest niebezpieczne przede wszystkim dla tych osób, których poczucie własnej wartości i samoocena są bardzo niskie, które mają tendencję do izolowania się i uciekania od otoczenia, które doświadczają przewagi negatywnych emocji. I wreszcie, zagrożenie alkoholizmem jest tym większe, im więcej problemów przynosi teraźniejszość. A alkohol niewątpliwie pomaga uciec od tej beznadziei, pomaga poczuć w sobie moc, zamienić nieprzyjemne w przyjemne... Człowiek złapany w alkoholową pułapkę nawet nie zauważa, kiedy zwykłe odreagowywanie staje się przymusem. Choroba alkoholowa niezauważalnie, ale z morderczą konsekwencją, zaczyna toczyć i umysł i ciało. W końcu niszczy również związki z innymi ludźmi, również te najważniejsze:w pracy, z przyjaciółmi i najbliższymi.
Wraz z pogłębianiem się alkoholizmu, obraz depresji, która stała się jego źródłem zaciera się. Cierpienie, smutek, lęk, poczucie osamotnienia, przygnębienia, apatii, a więc objawy depresji zostają zamaskowane objawami choroby alkoholowej. Rodzina i znajomi mogą obserwować je jako obsesyjne koncentrowanie się na poszukiwaniu okazji do picia, utratę kontroli nad alkoholem, unikanie odpowiedzialności za rodzinę, pracę, chwiejność emocjonalną, wybuchy niekontrolowanej agresji itp.
To nie oznacza, że depresja zamieniła się w chorobę alkoholową. To oznacza coś o wiele groźniejszego - kombinację dwóch chorób, które razem stanowią o wiele poważniejsze niebezpieczeństwo.
Alkoholik nie może uciec od depresji. Nawet, jeśli jego picie nie było motywowane depresją, a wynikało np. z picia dla towarzystwa, stanowiło element rozmów negocjacyjnych w pracy itp. Niezależnie od tego, co spowodowało alkoholizm, on w którymś momencie doprowadza do powstania depresji, choć wówczas może ona być trudna do zdiagnozowania. Dzieje się tak, ponieważ choroba alkoholowa niszczy życie człowieka. W końcu musi on uprzytomnić sobie straty, których doznał, a są one bardzo dotkliwe: zniszczenie ważnych związków z ludźmi, poczucie izolacji i osamotnienia, utrata możliwości rozwoju zawodowego i ekonomicznego, utrata możliwości rozwoju osobistego, utrata szacunku do siebie samego, poczucia sensu życia i wpływu na to życie, a nawet utrata zdrowia fizycznego. Wielość i ciężar tych strat muszą w konsekwencji prowadzić do depresji i jednocześnie ogromnego lęku przed jej odczuwaniem.
Dlatego człowiek uzależniony od alkoholu będzie panicznie starał się uciec od tych przykrych uczuć i zamieniać stan nieprzyjemny w przyjemny, a to może sprawić alkohol... Za każdym razem, kiedy tylko na horyzoncie pojawi się niebezpieczeństwo pojawienia się nieprzyjemnych stanów emocjonalnych, alkoholik będzie starał się temu zapobiec sięgając po alkohol. Depresji nie widać... To, co jest widoczne to objawy upojenia alkoholowego.
W zdecydowanej większości przypadków, bez fachowej pomocy, osoba uzależniona nie potrafi się uratować. Pomoc ta polega na działaniu wielodyscyplinarnego zespołu specjalistów. W zespole takim, obok lekarza (występującego tu głównie w charakterze konsultanta i wykładowcy), powinni znaleźć się psychologowie (lub odpowiednio przeszkoleni specjaliści pedagogiki, resocjalizacji, socjologii, itp.), pracownicy socjalni, osoby duchowne, specjaliści od problematyki rodzinnej, rekreacji i prawidłowego żywienia. Szczególna rola przypada instruktorom terapii odwykowej, wywodzącym się najczęściej spośród niepijących od lat alkoholików.
Istnieje bezsporna konieczność indywidualizacji terapii osób uzależnionych (albo w zależności od typu alkoholizmu, albo specyficzności jednostkowych problemów). Ma ona pociągać za sobą zmiany cech osobowości, własnej oceny sensu życia. Postulowane jest zwiększenie samoakceptacji i samooceny pacjentów, nabrania dystansu wobec siebie, koncentracji na przyszłość, lepsze zrozumienie samych siebie i z drugiej strony polepszenie kontaktów z otoczeniem.
Jesli wskazana wyzej osoba jest chętna do podjęcia zmiany w swoim dotychczasowym zyciu to warto próbować bo nie tylko uratujecie tą daną osobę ale też i jego rodzinę. Nie zapominajmy wszak, że jesli w rodzinie pije jedna osoba to cierpią wszyscy.
Powyzsza wypowiedż nie stanowi w całości moich uwag i przemyśleń w tym temacie są tu fragmenty zaczerpnięte z pracy naukowej psychoterapeutów i psychiatrów pracujących w grupach wsparcia i lekarzy z długoletnią praktyką, znawców tematu.
Mam nadzieję że ten "wykład" nie zniechęci Was do podejmowania walki z tym zjawiskiem w miejscu pracy.
Wszak każdy człowiek jest ważny, a tym którzy błądzą należy się nasza pomoc i wsparcie.Pozdr.