Profity to oczywiście najlepiej finansowe np. niższa składka odprowadzania przez pracodawcę za takiego strażaka.
Można pracować nawet i 50 km od remizy ale wyjeżdżasz za pół godziny do pracy i wyje syrena - wyjeżdżając do zdarzenia wiesz, że nie zdążysz do na ustaloną godzinę. Wtedy można by to usprawiedliwić zaświadczeniem od naczelnika.
Umówmy się, że lekarz nie odejdzie od stołu operacyjnego ale np. mechanik samochody, budowlaniec lub jakiś pracownik biurowy itp. mógł by opuścić miejsce pracy na te 2-3 godziny. Nikt nie jest niezastąpiony. Gdyby było to prawnie uregulowane pracodawca nie miał by innego wyboru, tym bardziej, że teraz to pracodawca walczy o pracownika a nie odwrotnie (oczywiście w niektórych regionach Polski, zdarzają się miejsca gdzie dalej jest bezrobocie). Reasumując każdy przypadek jest inny i do indywidualnego omówienia ale myślę, niektórym jednostką by to pomogło w mobilności.