Wydaje mi się, że w pierwszej kolejności chcą wziąć jak najwięcej osób skierowanych z powodu braków kadrowych. Mam wrażenie, że nikt nie sprawuje nadzoru nad przebiegiem rekrutacji. Teoretycznie każdy kto spełnia wymagania może się zrekrutować (nawet osoby bez skierowania), ale jak widać w życiu jest inaczej. Podobnie ma się sprawa finansowania delegacji osób skierowanych - nikt nie kontroluje tego czy strażacy pieniądze za delegacje dostają od swoich komendantów czy wszystko jest zamiatane pod dywan, a za kształcenie "płać sobie sam".