U nas było tak: prezes ze względów zdrowotnych złożył rezygnację, zwołaliśmy zebranie zarządu na którym pismo przyjęliśmy, ale daliśmy prezesowi (no i sobie też) tydzień albo dwa na przemyślenie tematu. Po tym terminie znowu było zebranie, dotychczasowy prezes podtrzymał swoją decyzję, ustaliliśmy też między sobą kto się podejmie tej funkcji. A później to już z górki - uchwała zarządu, protokół z zebrania, druki do KRS, wszystko do koperty i do sądu...
Dotychczasowy prezes został dalej członkiem zarządu, inne osoby zamieniły się funkcjami, nie było trzeba uzupełniać zarządu.