Witajcie,
parę dni temu mój znajomy oznajmił mi, że w trzecim miesiącu br. będzie organizowany kurs do OSP. Aktualnie jestem bez pracy i chciałbym coś robić - niezmiernie mnie zachęcił. Chciałbym związać swoją przyszłość ze strażą, ratowaniem życia i pomaganiem innym w przeróżnych sytuacjach. Mam plan zacząć przygotowania już na początku lutego. Chcę się zacząć już teraz uczyć o sprzęcie, o działaniu itd. Jestem dosyć odporny na stres, nie mam przeciwwskazań lekarza, wszystko ze mną w porządku ( tylko lekka wada -0,5 na obu oczach), także fizycznie jestem gotów, choć i tak regularnie ćwiczę. Mam także dwa pytań, mianowicie... przeszła mi przez głowę myśl, by "trenować" tzw. zrywy. Czy to nocne, czy w dzień - mam na myśli, fikcyjne alarmy w niespodziewanych, różnych godzinach - by jak najszybciej i jak najsprawniej dostawać się do siedziby. Czy to ma w ogóle sens? Drugie pytanie; hartowanie ciała i umysłu - czyli trenowanie działań których przeciętny człowiek nie wykonałby tak od niechcenia, np. wejście do lodowatej wody, czyli morsowanie. Czy to ma także sens? Z wysokością nie mam problemów, gdyż będąc w Norwegii wielokrotnie byłem na wspinaczkach skałkowych po 15-20m.
Bardzo chciałbym przygarnąć jak największa ilość wiedzy i umiejętności, które przydadzą mi się oraz pomogą w realizacji moich planów w kierunku bycia strażakiem.
Dziękuje i pozdrawiam!