Zastanawia mnie po co na początku roku Komendy wysyłały potrzeby szkoleniowe skoro na SPK idzie garstka wybrańców.
Ciągle słyszeliśmy że SPK powstało aby uzupełnić braki kadrowe spowodowane przez poprzednika.
U ludzi pojawiła się nadzieja ze coś się zmieni w hegemonii SGSP i lata pracy i zainwestowane pieniądze w wykształcenie w końcu przyniosą efekt.
Zwłaszcza że pierwsze 4 kursy poszły w naprawdę ekspresowym tempie. I znów dupa.
Popatrzcie na liczbę ogłaszanych naborów w komendach i zadajcie sobie pytanie "kto za chwile będzie stanowił kadrę. Młodzi po dziennych bez doświadczenia"?
Z jednej strony dodatki "dziadkowe" aby utrzymać ludzi w służbie a z drugiej strony pozbywamy się doświadczonych funkcjonariuszy, którzy już przestają wierzyć w obiecanki i wolą odejść do cywila.
Służba w systemie 8 godzinnym to kara, służba w SK to kara więc w jaki sposób Komendanci mają pozyskać ludzi skoro jedyny atut czyli szkoła jest im wyrywany z ręki. Zwłaszcza że to stanowiska, gdzie doświadczenie zdobywa się latami.
Jak to ktoś słusznie zauważył "drżyjcie przed aspirantem, który ma już w dupie czy będzie oficerem"