Łatwo krzyczeć" wyrzucić złodzieja", ale najpierw trzeba udowodnić, że ten strażak popełnił to przestępstwo. Media już go osądziły bez czekania jak rozwinie się sprawa. Prawda jest taka, że w żaden sposób nie można mu udowodnić, ze to on wyniósł z jednostki to koło. Nikt go nie złapał za rękę ani nie znaleziono u niego tego koła. Same poszlaki to jednak trochę za mało. Całego szumu narobiła bulwarowa prasa, rządna sencacji oraz strażacy, ktorzy z tą sprawą polecieli do dziennikarzy. Nie jest tajemnicą, że kwatermistrz z Mysłowic był raczej nie lubiany w swojej jednostce i wiele osób zazdrościło mu, ze należał do ulubieńców komendanta. Swoją droģą szkoda komendanta z Mysłowic, bo wiele dobrego zrobił dla swojej jednostki.