koledzy strażacy/przyszli strażacy:
jeżeli jest casting na konkretne stanowisko docelowe (czyli ratownik kierowca), b. ważne w funkcjonowaniu jrg, człowiek się dostaje bo ma prawo jazdy kat. C (inni chętni do służby w PSP nie mogą wystartować w castingu bo nie spełniają podstawowego warunku jakim jest kat. C) to ma to stanowisko objąć po np. 12 miesiącach. Jeżeli taki już będący w służbie strażak nie będzie się nadawał na kierowcę, zostanie udowodnione, że jest "cienkim jak polsilwer" kierowcą, ludzie powiedzą że boją się z nim jeździć, to co zrobi 01 jeżeli będzie miał zapełnione wszystkie etaty ratowników na PB, a na gwałt nadal potrzebuje kierowcy ?
A koszty finansowe dla komendy w przypadku zwolnienia po np. roku służby są niewielkie.
Nawet gdyby miał wolne etaty ratowników, to na jego miejscu zastanowiłbym się nad ogłoszeniem nowego naboru - może podczas niego wyłowi samorodny talent do zawodu strażaka-ratownika.
Analogicznie: chciałbym przyjąć się do zakładu obróbki metalu na obrabiarki CNC. Majstrowi okazuję świadectwo z uprawnieniami na tokarki, frezarki, itp. Mówię mu, że na zachodzie to robiłem na CNC 10 lat i mam to w małym paluszku. Po kilku dniach majster widząc jak sobie radzę mówi mi że jak nie opanuję nowego sprzętu to wylatuję z roboty, bo on nie potrzebuje tokarza tylko operatora wysoce specjalistycznej maszyny. A on też zainwestował we mnie kilka dni cennego czasu w pracy.
pozdrawiam