Wybaczcie, ale to nie jest rozwiązanie jakiego potrzebuje zarówno pożarnictwo, jak i cała branża producencka.
Co było już od dawien dawna mówione certyfikaty CNBOP służą dojeniu producentów, dystrybutorów i użytkowników końcowych, przy czym jeszcze są powodem występowania problemów w razie wypadku. To ogranicza konkurencję i podbija ceny. Powoduje komplikacje przy zakupach, bo ludzie są zmuszeni kupować to na co jest dopuszczenie, a nie to, czego potrzebują (nieodżałowana Tatra 815-7 padła ofiarą CNBOP, gdzie niejedna "leśna" jednostka chętnie by Stara 266 wreszcie wymieniła na coś dobrego tego typu). Wartości merytorycznej nie ma to żadnej, bo i tak za produkt końcowy odpowiada producent, który albo trzyma się specyfikacji uczciwie, albo nie - i tego ostatecznie już nikt nie kontroluje. Przykład z lipca z wozami Szczęśniaka z wielkopolski.
Ale powiedzmy sobie szczerze - ile to razy się zdarzyło że odcinek przy pierwszym użyciu wam strzelił i zrobił się zraszacz? CNBOP miał? Miał... Latarka KZPT Iskra LED - wyrób chiński, w biedronce do kupienia za 30zł. Ale z certyfikatem kosztuje 4 razy tyle jak mnie pamięć nie myli... A wozy pożarnicze - ile to mają niedoróbek? Za jakość wozu i to żeby dobrze spełniał swoje zadania odpowiada dobrze napisany SIWZ i odbiór techniczny, nie certyfikat od leśnych dziadków.
CNBOP jako organ certyfikujący sprzęt pożarniczy, który kupują ludzie którzy znają się na rzeczy należy po prostu zaorać.