Byłem również w Brzegach i potwierdzam. Słaba organizacja, problem z dojazdem a jeszcze większy z powrotem, brak konkretnych parkingów, do autobusu trzeba było wrócić na własną rękę ponad kilometr kompletnie w inne miejsce niż nas wysadzili. Prowiant śmieszny, każdy zestaw inny, ale generalnie podobnie, rogal, paczka kabanosow, jabłko, batonik, krakersy, niektórzy mieli paczuszkę chleba, niektórzy nutelle, niektórzy dżem a jeszcze inni sztućce, żeby ten chleb posmarować albo zjeść wspomniana sałatkę, która ją osobiście bałem się otworzyć. To wszystko miało nam starczyc na blisko 21 godzin zabezpieczenia. Dodam ze normalne jedzenie organizowalismy na wlasna reke i za wlasne pieniadze. Na miejscu ogólna dezinformacja, mdlejący pielgrzymi którzy mieli problem żeby dostać wodę, przepełnione sektory. To tak w skrócie, ciekawe jakie inni mają odczucia