Po Poznaniu, byłem w pierwszej 12-osobowej grupie:
Na psychologa idzie cała grupa, na początku dostajesz test składający się z ponad 300 pytań, na którym występują pytania z zakresu rzekłbym ogromnego - jaka liczba różni się od 2 pozostałych, czy drażnią cię małe, nieistotne rzeczy, gdyby oba zawody były tak samo poważane i opłacane który byś wybrał, i moim zdaniem mistrzowski "Gdybyś mógł wybrać, wolałbyś uniemożliwić osobom niepełnosprawnym intelektualnie się rozmnażać (by ryzyko przejścia niepełnosprawności na dziecko wyeliminować do minimum), czy zakazać kary śmierci w więzieniach". Niektóre pytania były tak zryte że mniej więcej co 5 minut zadawałem sobie pod nosem pytanie "wtf?".Część pytań się powtarzała lub były do siebie podobne, a to dlatego, że trzeba być konsekwentnym. Radzę robić go szybko, nam dała tylko godzinę, zaznaczajcie pierwsze skojarzenia, ale jednak trochę to analizujcie, żeby nie zostać podsumowanym jako socjopata.
Następnie test około 80 pytań, tym razem odpowiadasz "liczbowo": 1 - zdec. tak, 2 - raczej tak, 3 - raczej nie, 4 - zdecydowanie nie. Raczej odradzałbym częstego używania ZDECYDOWANIE, no chyba że wyjąwszy pytania w stylu "czy masz problem z odnalezieniem się w nowym środowisku".
Next - test spostrzegawczości: masz w kilku wierszach ciąg cyfr, nam kazali wykreślać jedynie 2 i 7, ale tylko w wypadku, gdy 2 leżała pomiędzy dwiema cyframi nieparzystymi, a 7 - pomiędzy dwiema cyframi parzystymi. Na czas - ile się udało wykreślić w ciągu 3 minut, tyle oddajesz.
Another - Nazwałbym to testem na IQ czy jak kto woli przestrzennym - masz dopasować tak jedną z figur by w logiczny sposób pasowała do reszty obrazka. Podobnie jak wyżej na czas.
Kolejny - dostałeś kartkę z nazwami i miałeś podać ich definicję. Kilka które pamiętam - proszek, apokryf, neon, blokada, mandarynka. Po prostu definicja, czyli w wypadku proszku musiałeś nieźle kombinować, ja napisałem "drobiny powstałe w wyniku rozkruszenia substancji stałej". Ostatnie kilka z listy jest dosyć trudne, bo możesz ich nie znać, ale jak wypełnisz przynajmniej połowę to nie masz się czy martwić.
Później coś w rodzaju wywiadu, tyle że dalej na kartce - jaką miałęś sytuację w szkole, w rodzinie, czy palisz/pijesz/zażywasz narkotyki,co robisz w wolnym czasie, dlaczego straż, co po sa psp itp. itd.
Po rozwiązaniu wszystkich kart:
Podchodzisz do urządzenia (nie wiem jak to się nazywa) któe bada twój wzrok - są tam umiejscowione 3 druciki z czego dwoma możesz poruszać do przodu i do tyłu. Patrząc przez okienko masz je ustawić tak, by były w jednej linii prostopadle do ciebie, mam nadzieję że to zrozumiałe.
Po tym dziesz do ciemni - przyzwyczajasz tam wzrok w kilka minut czyli po prostu siedzisz i nic nie robisz, a następnie masz kilka zadań: na ekranie przed tobą pojawia się stopniowo okrąg, masz wcisnąć guzik w momencie, gdy na tym okręgu dostrzeżesz przerwę, a następnie masz głośno powiedzieć w którym miesjcu jest ta przerwa. Chwilę później wyskakują ci litery które masz (na głos) jak najczybciej odczytywać z obrazu. Na sam koniec stopniowo pokazuje się figura, kiedy dostrzeżesz jaka wciskasz guzik i mówisz głośno jaka to figura.
Po ciemni pani zaprasza Cię do siebie ze wszystkim kartami i dowodem. W międzyczasie przejrzała twoje testy więc wie co ci w duszy i na umyśle gra. W naszym przypadku była dosyć cięta i mnie przywitała słowami "no itelektualnie super, ale trochę pan niedojrzały na umyśle jest". Na szczęście mimo to w porządku, bo postraszyła gadką, zadała parę pytań co do wywiadu i podbiła karteczkę słowami "zdatny do przyjęcia".
Zejdzie wam tam parę godzin, ale jako że większośc jest pisemna i rozwiązujecie to w salce to nie ma problemu z jedzeniem i piciem w międzyczasie, no chyba że będziecie jeszcze przed rtg, w takim wypadku szczere kondolencje.
A jeżeli chodzi o psychiatrę - zadaje kilka pytań typu "czy słysza pan głosy, nie chciał pan kiedyś się zabić, jakieś choroby psychiczne w rodzinie" po czym podpisuje ci papierek i wychodzisz. U nas co minutę wpuszczał kolejną osobę.