Ale jedno jest piękne - święta, każdy spożywa ile może, wiadomo jest i alkohol, spanie do 10.00, a tu zwykły a zarazem niezwykły wojownik każdy z nas, dieta taka jak zwykle, drążek, rozciąganie i trening bardzo wcześnie rano kiedy wszyscy śpią. Wiecie co w tym jest najlepsze? Gdyby nam się udało dostać, to ta satysfakcja i uśmiech i wspomnienia tych wszystkich wyrzeczeń kiedy inni korzystają ze świąt czy majowki a ty w deszczu, chlodzie po prostu biegniesz i to do granic wytrzymałości by zbudować wydolność, bo po prostu jesteś WOJOWNIKIEM 😉