Teraz z innej beczki
Jak Sobie radzicie z " kryzysami " - zarówno tymi czysto fizycznymi jak i psychicznymi ? Pomijam na wstępie odpowiedzi typu " Jeden cel - straż, nie patrzeć na nic tylko cisnąć itp itd itc ". Każdego chyba dopadają takie kryzysy , mniejsze lub większe, gdzie nawet ta słowna motywacja dot. obranego celu nic wiele nie daje. Jest wiele obaw typu - a co jeśli się nie uda ? Jak Sobie z tym radzicie ?