Witam
Jestem nowy na forum pomimo tego, że wiele razy już tu wchodziłem i trochę czytałem. Tym razem sam postanowiłem się zarejestrować i prosić Was o małą pomoc i radę co mogę w ogóle zrobić. Przepraszam jeśli piszę w nie odpowiednim dziale czy też nie doczytałem gdzieś podobnego wpisu, ale czas nie zawsze pozwala mi przeglądać forum dokładniej. Otóż w skrócie opiszę Wam moją sytuację. Nie cały rok temu przeniesiono mnie do biura na stanowisko kwatermistrzowskie, mam za sobą prawie 10 lat pracy na podziale bojowym. Praktycznie nie mogłem odmówić ani polemizować z decyzją komendanta i siłą trafiłem za biurko. Od tego czasu mam powoli wszystkiego serdecznie dość. Jestem podziałowcem z krwi i kości i kierowcą z zamiłowania, lubię jeździć, być w ruchu, pracować w terenie, fizycznie i nieść pomoc i ratunek innym, adrenalina też się przydaje. Od czasu przeniesienia do biura praktycznie załamałem się. Nie czuję tej roboty, nie cierpię jej i męczę się znacznie bardziej niż na PB. Czuję się bardziej jak biurwa czy korposzczur niż strażak, do tego mało kto mnie rozumie i wiele osób wmawia jaka to biurowa praca na 8 godzin jest "fajna". W obecnej jednostce szans na powrót na PB nie mam praktycznie żadnych, komendant nie pozostawił mi złudzeń i wmawia, że do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić, być ambitnym. Ja nie wyobrażam sobie siedzenia za biurkiem w nieskończoność i wykonywania pracy, której nie lubię, nie sprawia mi ona żadnej przyjemności w porównaniu do PB. Do tego przestawienie się na system codzienny to był dramat. Mieszkam na wiosce, mam dom, ogród, często trzeba coś przy nim robić. Czasem po całym dniu w biurze tracę ochotę i czas na inne rzeczy. Pracując na PB w niektóre dni dorabiałem też jako kierowca autobusu w PKS (mam też prawko kat. D i kwalifikację na przewóz osób) na wybranych kursach szkolnych i szkolno-handlowych. Z tego też niestety musiałem zrezygnować i trochę mi brakuje tego. Wszystko miałem dobrze poukładane, z przyjemnością szedłem do pracy i mimo obciążenia pracą 24-godzinną jakoś nie czułem zmęczenia, do tego atmosfera była bez porównania lepsza i 2 wolne dni się przydawały. Od czasu zsyłki do biura coraz częściej mam depresyjne nastroje, nie chce mi się nic, a myśląc o kolejnym dniu pracy przy biurku i komputerze szlag mnie trafia. Codzienne przewalanie papierków, zamówienia publiczne i inne urzędowe ciekawostki spędzają mi sen z powiek, nie jednokrotnie musiałem zostawać po godzinach a w soboty sciągali na zebrania OSP oczywiście "do odbioru", a nawet często nie mam kiedy tego odebrać bo biurokracja w PSP mocno się rozrasta i zawsze coś "pilnego i ważnego" do roboty się znajdzie, że beze mnie "sobie nie poradzą". Mam zatem pytanko czy są jakieś sposoby żeby jakimś sposobem wrócić na podział ? Chodzi mi po głowie przeniesienie do innej jednostki, słyszałem że takie coś jest możliwe tylko niestety boję się, że mój komendant może mi to zablokować nie wyrażeniem zgody a z tego co mi wiadomo jest ona niestety wymagana. Co mogę zrobić, żeby móc wrócić na podział, choćby gdziekolwiek ? Z góry dzięki za pomoc, mam już naprawdę dość roboty w biurze i zrobię wszystko żeby z powrotem z satysfakcją pracować jak normalny strażak a nie biurwa. Pozdrawiam