O dysponowaniu jest mowa w rozporządzeniu MSWiA z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (Dz. U. z dnia 3 marca 2011 r.) w paragrafie 20, z którego tak naprawdę dla nas nic nie wynika.
W ustawie o ochronie przeciwpożarowej w art. 14 ust. 5 jest zapis "Wójt (burmistrz, prezydent miasta) koordynuje funkcjonowanie krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego na obszarze gminy w zakresie ustalonym przez wojewodę". z którego tak naprawdę dla nas nic nie wynika.
Więc co obowiązuje. Jak przedmówca napisał - zdrowy rozsądek.
U mnie obowiązuje zasada. Do zdarzenia dysponuje zawsze SKKP. Jeśli strażak sami zauważyli pożar, to dzwoni do dyżurnego z informacją i prosi o włączenie syreny. Jeśli wracamy z jakiś działań i widzimy np. dym to zgłaszamy dyżurnemu że coś się dzieje i udajemy się na rozpoznanie. Jak nic nie ma to zgłaszamy że nic nie ma. Jak jest to zgłaszamy że jest i zaczynamy działania. Jeśli OSP potrzebuje zarządzanie kryzysowe to dzwoni do dyżurnego o go o tym informuje. Wtedy dyżurny alarmuje jednostkę. Lub nie alarmuje, jak zarządzanie kryzysowe mówi, że ma już strażaków pod remizą. Jeśli jest impreza to organizator dogaduje się bezpośrednio z OSP. Jeśli się dogada to strażacy są na miejscu. Ale tylko w wozie. Żadnego kierowania ruchem, żadnych innych cudów na kiju. Jeśli organizator o to prosi to odmawiamy. Pomijam już to, że jak strażak stoi na drodze i kieruje ruchem po za działaniami ratowniczymi to można go zignorować (wiem, zaraz będą głosy oburzenia ale jak już mają takie być to proszę podstawę prawną do tego bo nie jestem alfą i omegą). Odeszliśmy od obstawiania wyścigów kolarskich. Jeśli prosiłby burmistrz to najpierw usiadłbym z nim i przeanalizował, co możemy zrobić a co nie możemy zrobić.
Tak jest u mnie. Ale wiem, że nie wszędzie jest tak różowo.