Jak ktoś zadzwoni w dniu służby to nie zostawia się nikogo z poprzedniej służby, tylko ściąga się z dyżuru. Wiem że jest to 40 godzin, ale jak mu dasz te ostatnie 8 godzin, to o 16 ma przyjść do pracy? U nas jak już mu wpisuje się urlop to do końca służby. Nie patrzy się na to, że zostało mu tylko 8 godzin urlopu na żądanie.