To nie do końca tak. Jest to jedna z kilku jednostek w dużym mieście, a więc rejon działania dosyć gęsto zaludniony, aczkolwiek mały powierzchniowo w porównaniu do jednostek powiatowych. Zawsze jest możliwość przerwania tych działań i przerzucenia zastępu w krótkim czasie do poważniejszego zdarzenia. Do większości błahych zdarzeń, gdzie wystarcza 2-3 ratowników wysyłane są samochody pierwszowyjazdowe z pełnymi (lub prawie pełnymi) obsadami. Może w tym przypadku po prostu pierwszy wóz był przy innym zdarzeniu?