Może to nie była akcja gaśnicza, ale ratunkowa na pewno .
Pewnej nocy około godz. 2 rozbrzmiał alarm w JRG. Wyjazd jednego zastępu GBA, cel "Pomoc policji". Więc do wozu i pojechaliśmy. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że policjanci (pan i pani) dostają łupnia od bandy dresów, a że w miasteczku na noc na komisariacie zostają 3 osoby to posiłki policyjne musieli ściągać z miasta oddalonego o 27 km, więc w międzyczasie zadzwonili do nas po pomoc. Gdy już wysiedliśmy z wozu to dresy zaczęły uciekać, ale gdyby nie uciekli to na czym miała by polegać nasza pomoc to nie mam bladego pojęcia.