Polecam sprawdzić, czy będzie ci odpowiadało praca, w której się ma dupę przywiązaną do krzesła.
Praca sama w sobie nie jest zła, jak się człowiek ogarnie co tak naprawdę jest ważne a co można sobie darować.
Polecam (jeśli u was takiego coś funkcjonuje) posiedzieć sobie z tydzień na SK (np. tak jak u nas od godziny 8 do 15 - na JRG zastępuje ktoś z dowództwa). Da ci to bardzo ogólne ale zawsze jakieś rozeznanie w sytuacji.
Co do awansów - w moim SK ludzie trochę szybciej ida na szkolenia np. aspirantów - bo takie są wymagania kwalifikacyjne dla Dyżurnego stanowiska kierowania. Wszyscy dyżurni mają w zasadzie równy dodatek - bo robią tą samą robotę.
Co do uwagi, że dyżurny powinien pracować 5 lat na podziale - fajnie jest mieć pojęcie jak akcja wygląda po drugiej stronie - nie jest to jednak warunek konieczny do bycia dobrym dyżurnym czytaj: pomocnym dla KDR w prowadzeniu działań czyli dysponowaniu, wsparciu itd.
Decyzja należy do ciebie
in minus duży - nie ma zajęć sportowych, przywiązanie do budy i mniej takiego życia towarzyskiego ze zmianą, trochę też mniej satysfakcji z pracy (przynajmniej ja tak czuję)
in plus - odpowiadasz sam za siebie, praca hmm "czystsza", nie odśnieżasz rano (odnośnie zimy) nie myjesz samochodów itp.