Przełożony który do zarządzania zespołem kreuje, atmosferę sprzyjającą donoszeniu poprzez wysłuchiwanie donosicieli tudzież ich wynagrodzenie, najzwyczajniej w świecie nie nadaje się do piastowania tego stanowiska.
Autorytet, szacunek i zaufanie wśród podległego zespołu trzeba sobie umieć zbudować. Tego nie dostaje się wraz ze stanowiskiem czy powołaniem.
Tłumaczenie że winny sytuacji jest donosiciel a nie przełożony, który wypracował taki a nie inny sposób sprawowania nadzoru na podwładnymi jest kompletnie absurdalne i świadczy o braku elementarnej wiedzy z zakresu zarządzania zasobami ludzkim.
No chyba że ktoś mocno tęskni do czasów słusznie mienionych, to wtedy faktycznie nie ma o czym gadać.