Wybaczcie panowie ale czytam ostatnie wpisy i chciałbym wtrącić do dyskusji jedną refleksję. Mianowicie, z rozmowy można wywnioskować, iż winowajcą tej sytuacji jest SGSP. Powtarzacie slogany, które rzekomo wpaja się studentom, co już nieraz słyszałem, ale zawsze od osób, które do sgsp nie trafiłyby bez nawigacji. Stereotypowy absolwent wygląda jak łamaga, która się do niczego nie nadaje, jest całym złem pożarnictwa i problemem do przetrawienia przez dobrze funkcjonujące komendy. Stawianie sprawy w taki sposób powoduje, że utrwala się stereotyp znienawidzonej sgsp, który jest szkodliwy dla obiektywnej oceny sytuacji. Szkoła istnieje nie od wczoraj, więc status jej absolwentów jest utrwalony w schemacie kadrowym i nie zmienia się tak często jak inne warunki umożliwiające otrzymanie awansu na stopień oficerski. Trudno też winić młodych ludzi, którzy wybierają studia jako rozpoczęcie swojej drogi w psp - przecież wszyscy chcemy przyciągać ambitnych i inteligentnych ludzi do służby. Sądzę, że mit, o którym pisze kolega eqinox o super sgsp i dziennych absolwentach istnieje tylko w głowach osób, którzy tak widzą sprawę. Proponuję zrobić zestawienie w ramach własnego sumienia czy potraficie wskazać wśród oficerów więcej kompetentnych absolwentów sgsp czy więcej może tych po innych "przydatnych" studiach. Nie dzielmy się sami z byle powodu, bo równie merytoryczne są dyskusje nad wyższością absolwentów jednej aspirantki nad absolwentami drugiej, absolwentów dziennych nad zaocznymi itd. W każdej grupie znajdą się czarne owce, ważne żeby nie zgubić źródła problemu.
Czy według Was idealną ścieżką kariery dla oficera pożarnictwa jest ukończenie studiów niedotyczących pożarnictwa? Czy może problemem jest komunistyczny styl zarządzania; niejasne, zmienne zasady awansowania i ciągłe mieszanie w przepisach. Skoro mamy możliwość kształcenia kadr w szkołach, to korzystajmy z niej. Nikt nie zostaje komendantem z chwilą ukończenia sgsp - jego przydatność w służbie powinna być oceniana latami, zupełnie tak samo jak z każdym innym strażakiem.
W inny sposób: gdybym miał do wyboru czy awansować 1) oficera po pedagogice, 2) oficera po dziennym sgsp, 3)oficera po zaocznym sgsp, to jaka cecha powinna być kryterium wyboru? Według mnie kompetencja, którą ocenia się wiele lat, a nie schematyczne zasady opracowane przez kolesi, którzy chcą swoje wywlec na wierzch.