Jeśli przykład z policją jest niewłaściwy, ok, wycofuję go, ja nie prowadzę krucjaty.
Po prostu chciałem na przykładzie pokazać pewien popularny błąd. Stanowiska wykonawcze rozlicza się z realizacji pracy. Robi się to wprost. Tej metody nie stosuje się do stanowisk kierowniczych. Tu obowiązują inne zasady. Po to gościu ma wygodny fotel, sekretariat, klakierów, żeby wyznaczał cele, zadania i kierunki. Ma siedzieć na dupie i myśleć, żeby maszynka działała. To jest zakres jego kompetencji. A odwołanie ze stanowiska nie jest sądem bo kierownikowi nie udowadnia się że za mało szufli węgla dorzucił, tylko "nie takich efektów oczekiwałem", dziękuję, dam szansę innemu. Oczywiście komendant ma jakąś tam kartę służby i na pewno są tam zapisy o jakości, wizerunku, rozwoju, prawie. Ale utrata zaufania z reguły wystarczy, żeby człowieka odwołać. To nie jest sąd.
Jak stawiasz dom, to zatrudniasz kierownika budowy, który ma zapewnić pewien standard. On najczęściej wybiera ekipę i ganiają. Płacisz terminowo i oczekujesz, że za tydzień będą ściany stały. Jak przyjedziesz i okaże się, że jest źle, albo do połowy to co? Wysłuchasz. że murarze napici przychodzili, ale co można zrobić, są dorośli, możesz przyjechać i sam pilnować? A może pogonisz jednak tego kierownika i weźmiesz innego, który sobie z ekipą poradzi?
Jeśli miałbym mówić o największym błędzie odwołanego komendanta, to chyba to, że po długim okresie nauki, jego podkomendni uczniowie to zwykłe ogry, które potrafią popełnić przestępstwo. To świadczy o całokształcie funkcji kierowniczej.
Wiec wskarz Pszemek ciąg przyczynowo skutkowy dlaczego w ciągu hierarchicznym od Oficera Dyżurnego po Komendanta Głównego akurat Komendant Szkoły nie upilnował Kadetów ?
A ja nie wiem, wróć do mojej 1. wypowiedzi, ja uważam, że całe kierownictwo powinno zostać odwołane. Mamy incydent, ale mamy też głęboki problem wychowawczy. To funkcja wielu stanowisk kierowniczych, takie jest moje zdanie.
Gdyby sprawa dotyczyła incydentu, to zapewniam Cię, że 1 apelik, 1 spotkanko wystarczy, żeby towarzystwo ustawić. Nikogo nie trzeba przypinać do łóżek, jeszcze by kołysanki śpiewali pod oknem.