.... się nie dziwię, że wolał odejść niż użerać się z tą bandą solidaruchów.
Myślę, że tacy komendanci, takiego pokroju "właściciele prywatnych folwarków strażackich" nigdy nie wolą odejść tylko do końca będą się - wg Ciebie - "użerać" czy z tzw. bandą z tej czy innej strony. A jak nie będzie wyraźnej bandy np. związkowej to ją sobie stworzą w swojej głowie na potrzeby udowadniania samemu sobie i swoim zausznikom jaki to jest wspaniałym menagerem, że pomimo kłód które rzucane są mu pod nogi on nadal stoi na posterunku dla dobra służby (a może swoim ??).
A wiesz dlaczego nigdy nie chcą odejść tylko za wszelką cenę trzymają się swojego stołka? Po odejściu stają się nikim, nikt się z nimi nie liczy, stają się jednymi z wielu emerytów od których nic już nie zależy (żaden wójt, burmistrz, inwestor nawet na niego nie popatrzy bo on już nie ma władzy sprawczej).
pozdrawiam
Facet miał nadęte związki na karku, z ich przybudówką i resztkami z KW na czele.
Potrafił docenić młodych, zdolnych - propagował zdrowy strażacki tryb życia, świecąc przykładem - ale pokazywał też nadętym wiecznym aspirantom gdzie ich miejsce. Niestety takie zachowanie wobec starych wyg pożarnictwa, mściło się jątrzeniem w szeregach. Bo te bufony nic innego nie robiły całe dnie ,tylko wdrażały swoje teorie o niesprawiedliwości, żyjąc ciągle w swoim małym światku.
Teraz się zacznie, stare byki rozpłaszczą tyłki i będą palcem pokazywać młodym lle to się trzeba przecierać, żeby zostać starym aspirantczyną któremu komendant nie podskoczy.
Jak pisałem to takie małe, że aż szkoda marnować klawiaturę.
A na emce - chyba nie wiecie o czym piszecie - facet w sile wieku, z głową na karku - poradzi sobie sto razy lepiej, niż wam się chłopki małorolne wydaje. Podczas gdy wy będziecie pomagać na wykopkach w lecie kombinując z L4, on będzie się smażył na plaży.