Nie oceniając byłych i "jeszcze obecnych byłych", wszystkim którzy tak usilnie czekają na "dobrą zmianę" (oby nie tak dobrą jak w Policji zrobili) przypomnę stare powiedzenie: "Szanuj szefa swego bo możesz mieć gorszego", a do tego "Lepszy stary wróg niż nowy przyjaciel".
Podkreślam, by uciąć krytykę i ataki (choć i tak będą), nie twierdzę że nie powinno być zmian i że wszyscy komendanci nadają się na swoje stanowiska.