Pożegnania, powitania... Emocje, często niezdrowe. Warto? Jaki wpływ mamy na polityków, którzy zmieniają komendantów? Czy komendant z "nadania" jest moim komendantem? O co będzie dbał komendant z "nadania"? Moim zdaniem dopóki ktoś nie zmieni naszej ustawy i nie wprowadzi konkursów na komendantów i ich kadencyjności, dopóty będziemy się emocjonować zmianami do głębi politycznymi. Gdyby na wybór komendanta wpływ miał PB oraz pozostali z KP/KM - komendant byłby "nasz" i z pewnością - chcąc się utrzymać na następna kadencję - dbałby o nasze interesy. A w obecnej sytuacji mamy taką PSP jaką nam zafundują politycy: Polityczną Straż Pożarną. I w takiej PSP służymy - bo musimy służyć. Mam tylko wątpliwości komu służymy - obywatelom czy politykom.
A o Krakowie też słyszałem - od 2008 r. docierają do mnie ciekawe opowieści. Mam wrażenie że to temat nie tylko na książkę. Jedynym zaskoczonym finałem opowieści jest chyba tylko on sam.