Widzę, że takie są założenia i życzę Wam tego serdecznie. Poważnie. Bo biorąc pod uwagę Waszą pracę - należałoby Wam się jeszcze więcej.
Tylko patrze na więcej spraw.
Oczywiście rozumiem, że to forum straży i zasadniczo możecie mieć w zadzie dzieci, kaleki i tak dalej, ale jestem na etapie analizy ustawy "pińcet", która jest od maja bardzo trendy i cool. I, pomijając bonusy w rodzaju "dodatkowa kasa dla Terlikowskich, Elbanowskich i Giertychów, i nie ma znaczenia, skąd" czy to, że szczególnie się rozmnoży multidzietna patologia z tradycjami, to ustawa jest tak skonstruowana, że najpierw trzeba będzie najmarniej kilkadziesiąt milionów wsadzić w stworzenie systemu pomiędzy instytucjami, później wszystkich przymusić do zalogowania w ePUAP, a następnie na przykład Marszałek Województwa - zgodnie z treścią ustawy - wyznaczy pana Janka(czyli kogokolwiek, bo może to być ktoś z OPS, ale nie musi) - do wydawania decyzji. Zabawa polega na tym, że najpierw złożysz miliard papierów (US, ZUS, ZON, SR) w wersji komputerowej, później papierowej, później pan Janek sam sobie to sprawdzi w tych instytucjach (minęło osiem miesięcy...), następnie pan Janek Cię odwiedzi, zajrzy do szafy, do lodówki - bo zgodnie z tą wyjątkową ustawą mu wolno... No i, powiedzmy, uzna, że Ci się należy. Dostaniesz decyzję i będziesz szczęśliwym posiadaczem 500,- (zakładam, że masz minimum dwoje nieletnich dzieci). Z tym, że jeśli pan Janek poweźmie podejrzenie, że "marnotrawisz środki, bądź wydajesz nie niezgodnie z przeznaczeniem" - a ustawa nie precyzuje tych kwestii, więc jest to kwestia fanaberii pana Janka - wówczas otrzymasz zamiast gotówki - pomoc rzeczową. Na przykład pół tony węgla i skrzynkę jabłek.
A piszę o tym dlatego, że założenia też były inne. Zaczynały się od "od stycznia 500,- na każde dziecko" (co samo w sobie jest absurdem), a aktualnie jest sprawa na etapie "no, może... od kwietnia... bez wyrównania... na drugie i kolejne... pełnoletnie się nie liczą... rzeczowa...", a ostatni news jest taki, że w ogóle się okazuje, że w obliczeniach się półtora miesiąca temu walnęli i projekt *kosztowałby* kilka miliardów więcej.
Jak przypuszczasz: jeśli ustawa w ogóle wejdzie, bo jest znakomitym narzędziem inwigilacji, więc może wejść - z czyich pieniędzy ten węgiel i jabłka będą sponsorowane?
Dlatego zanim się ucieszysz - poczekaj, aż będzie realna ustawa i dostaniesz realną kasę.
Bo na razie ustawa budżetowa przewiduje deficyt większy, niż do tej pory. A grzebać w niej na upartego mogą bodaj do 15 marca jeszcze.
Ja na razie widzę dęte zapowiedzi, mające na celu zdobycie elektoratu. Bo w międzyczasie jest plan stworzenia kilku dodatkowych województw, a co za tym idzie - kolejne wybory samorządowe i koszta. Ale wyłącznie zapowiedzi i wchodzące ustawy, które z założenia są niekonstytucyjne, przekazują wszelką decyzyjność Premierowi i ministrom, cięcia powodujące, że akurat ludzie w najtrudniejszej sytuacji będą totalnie w czarnej... dziurze i tęczową wizję przyszłości rodem z "Roku 1984" Orwella.
A co będzie dalej - zobaczymy.
Ale mam nadzieję, że faktycznie dostaniecie te podwyżki. Życzę Wam tego serdecznie, szczególnie, że dzisiaj taki dzień, ze nic, tylko życzyć.