Nie znam sytuacji w Wrocławiu, ani chyba strażaków z opisywanego JRG, , nie znam ekipy tyranów kontrolujących, ale wiem jedno w wielu jednostkach porobiły się ekipy, które myślą że są nieomylne, nie wolno wytknąć, zwrócić uwagi bo odrazy MOBBING i H.......wie co. Panowie to nie piaskownica, to straż. A co do kontrolujących z Wrocławia również nikogo nie znam, ale rożnych u siebie w woj przerabiałem (mniej lub bardziej rozgarniętych), niedawno miałem-mieliśmy kontrolę z KW, nikt nie mówi że luzik, też się czepiali do pierdoł (w naszej ocenie), ale z drugiej strony mają swoje protokoły - nie przez nich stworzone. U nas dużym plusem było to, że założenie było nagrywane, dodatkowo plac monitorowany, a później wspólne omówienie , przedstawienie swej racji itp taka troszkę konstruktywna kontrola i jakoś poszło. Oni (tyrani) wnioski muszą napisać bo KW domaga się i tez ich rozumiem,
Wiemy wszyscy że kilka procent, bądź kilkanaście procent nigdy nie powinno założyć munduru, na pewno trzeba ich wskazywać, (często są to osoby z plecakiem i fes kopem przez co zajmują stanowiska DOWÓDCZE zaczynając od PB kończąc na KG)! MYŚLĘ że w Wrocławiu główny problem to konflikt nieokiełznanych ambicji PB(nie wszystkich) i "tyranów" KW, i próba pokazani który ma większego pisiorka przed sobą , kolegami, przełożonymi związane z nieudanym życiem sexualnym, rodzinnym, służbowym i Bóg wie jeszcze jakim. Przepraszam jeżeli kogoś uraziłem, ale tak zaczynam postrzegać ostatnie problemy w służbie. Wiec panowie zabrać się za siebie a później wymagać od innych, obserwator z małym bagażem doświadczeń....., a w celu powiększenia pisiorka można sobie kupić coś w SEX SHOPIE, albo zapłacić K...ce i powie jaki jesteś dzielny:)) DZIAŁA NA POPRAWĘ EGO