Są kierowcy, którzy tylko są kierowcami i podczas działań naprawdę niewiele pomagają. Niedawny przykład ode mnie, ratownicy wyszli z piwnicy z wydmuchanymi aparatami, położyli obok samochodu, a Pan kierowca który cała akcję stał przy samochodzie nie raczył włożyć tych aparatów do samochodu. Wiec wniosek jest jeden. Ale za to ci, którzy jeżdżą i z tyłu i z przodu wiedzą, że na akcji trzeba sobie pomagać. Dużo też zależy od człowieka, ale nie oszukujmy się, w naszej służbie określenie Pan kierowca ma się dobrze.
A co do odpowiedzialności, to o 2 w nocy podczas jazdy to tylko kierowca myśli? Każdy ma swoje zadania, ale jak słyszę jak to kierowca ma przewalone jadąc w nocy do zdarzenia to mnie krew zalewa.