Ja wokół komina poniżej 7 tys. km. nie schodziłem, a miałem codzienne powroty.
Prawda zawsze leży po środku. Są 'stare szofery', o których nie ma co dyskutować bo zęby zjedli za kółkiem, sam mam takiego w OSP (lat 50) i nikt mu nie jest w stanie podskoczyć (zarówno szoferką, obsługą sprzętu jak i znajomością topografii miasta). Mam też takich co zrobili C i nigdzie cywilnie nie jeździli, a mają wkładkę. Mam też gościa, który od 40 lat ma prawo jazdy wszystkich kategorii, a jak wsiada za kółko auta z dolną i górną skrzynią to jest pokonany.
Znam przypadki, gdy w PSP trzeba było wymieniać skrzynie biegów, bo kierowcy nie mieli pojęcia jak się półbiegi wrzuca. Z całym szacunkiem jak takie osoby mogą mieć etat kierowcy, bo nie rozumiem.
I o ilę mogę przyjąć, bo się ktoś pierwszy czy drugi raz autem zakopał, bo to każdy musi przejść o tyle nie rozumiem jak nie można się nauczyć jazdy samochodem ciężarowym z róźnymi skrzyniami (połówki, dolne i górne skrzynie, 8, 12 i 16 biegowe).
I wcale się nie dziwię, że kierowcy, którzy w cywilu swoje wylatali się bulwersują jak stary siofer po krawężniku jeździ albo po łuku cofnąć nie potrafi (już o jeżdżeniu z przyczepami nie wspominam).
Szoferkę trzeba czuć, autem się trzeba objeździć i albo się ktoś nadaje albo nie.
Edit: Kwestię doskonalenia zawodowego w tym kierunku pozostawię bez komentarza, bo z resztą nawet nie ma co komentować.