Witam. Zacznę od tego że NIE jestem żadnym EKSPERTEM od Harvarda. Są to tylko moje własne odczucia i wiadomości od osób które od lat biorą udział w testach sprawności fizycznej w JRG, oraz osoby dokonujące pomiaru w mojej komendzie podczas corocznych testów sprawności fizycznej. Dostałem się do SAPSP w 2010 r. Miałem wtedy jeden z lepszych wyników w testach sprawnościowych. Nie było wtedy Harvarda. Po SAPSP co roku przechodzę testy sprawnościowe w JRG. W Harvardzie chodzi głównie to aby:
- najważniejsze - podejść do tego na luzie, na spokojnie - tak, wiem łatwo się mówi
- chodzić w rytm
- po zakończeniu Harvarda należy wziąć szybko głęboki wdech i wydech jeszcze przed rozpoczęciem pomiaru
- podczas pomiaru siedzieć w bezruch - każdy ruch ciała zaburza pomiar
- oddychać spokojnie, bez dużych wdechów i wydechów - wciągasz powietrze nosem a wypuszczasz ustami
- podczas pomiaru nie oddzywasz się, nie uśmiechasz - to zaburza/zmienia pomiar
Obecnie mne mam problemu z Harvardem.Mój wskaźnik wydolności to 101 z tego roku. Jest ze mną na jednostce osoba która z brzuchem, 15 lat starsza ode mnie, która kilometr biega grubo ponad 4 min a ma lepszy wskaźnik ode mnie. Pamiętajcie luz, spokojne oddychanie zero zbędnych ruchów. Musicie jak najszybciej uspokoić tętno.