No ja sie troche podlamalem , bo nie ukrywam ze od kilku miesiecy to sie zylo tymi testami , przygotowania wszystko podporzadkowane pod treningi , nauke. Lecz od poczatku nie podobala mi sie ta reforma , a dokladnie to ze wprowadzili Harvarda ,bo wiedzialem ze na co jak co ale pracy serca od tak nie spowolnie , a tym bardziej na egzaminie.
Po prostu tej konkurencji nie ma jak ugryźć jesli chdzi o przygotowania bo nie jeden odpadl co maratony biegal . Góre jednak bierze glowa i to jak odbieramy to co sie dzieje dookola. Zapewne lepiej mniej chcieć niz chcieć bardzo bo wtedy psychika robi swoje. Mysle ze powinni zrezygnowac z harwarda albo dac mniejszy prog i na punkty ujemne jesli ktos ma ponizej 80 bo wielu kandydatow dobrze przygotowanych sprawnosciowo i teoretycznie bedzie odpadac , bo Harward. A chyba normalne ze na egzaminie masz stres tym bardziej jak tyle sie poswieciles i przychodzisz na egzamin i badaja Ci Twoje emocje , a nie to jaka masz wytrzymałosc co wytrenowales... niesprawiedliwe niemiarodajne i tyle w temacie
PS taki przyklad chlopak przed egzaminami mnie sie pyta jak oni to mierza , no to mowie ze 3 pomiary tetna itp widac ze nieprzygotowany totalnie i wynik 81 moj 73 takze ..