Eksplozymetr zauważy gazy palne i pary cieczy palnych. Pyłów organicznych nie, niech nikt nie pomyśli, że jak wejdzie np. do zapylonego młyna do dostanie jakikolwiek wynik pochodzący od pyłu.
Miernik mierzy w % Dolnej Granicy Wybuchowości tj. DGW (po angielsku LEL). Każda substancja ma inne granice, ale nie ma potrzeby ich dokładnie znać.
Dla poziomu zagrożenia oczywiście ważne jest, z czym mamy do czynienia, bo np. metan te granice ma ok. 5-15% stężenia w atmosferze, a acetylen ok. 1.5-82, do tego jeszcze ten drugi gaz ma bardzo niską Minimalną Energię Zapłonu (MEZ).
Czemu jednak nie ma potrzeby tych granic znać? Bo gdy pojawi się na mierniku alarm pierwszego stopnia - najczęściej 20% DGW, to wiemy, że zagrożenie wybuchem może wystąpić i nie można bezmyślnie iść dalej. Bezpieczny poziom wybuchowości to przecież 0% DGW. Gdy pojawi się alarm, podejmujemy działania, które wyeliminują ew. zagrożenie wybuchem, czyli zabezpieczenie miejsca zdarzenia, żadnego palenia papierosów, żadnych silników spalinowych w strefie, odłączenie prądu, ew. uziemienie cysterny, wietrzenie pomieszczenia, etc. Jeśli jednak musimy wejść do strefy to korzystamy ze sprzętu w Ex i – co ważne – sprawdzamy czy w naszym bucie pod podeszwą nie mamy gwoździa, kamienia... Wchodzimy zawsze z eksplozymetrem. Jeśli miałbym być w miejscu zagrożonym wybuchem nie będę mieć przy sobie ani mojej motoroli (bo nie jest Ex), ani komórki (to samo). Czy bać się zatrucia sensora? Nie, jeśli już to bać się, że może dojść do wybuchu.
Co innego z zatruciem sensora w koszarach, gdy publika trzyma sprzęt na palnikiem gazowym - tego robić nie wolno.
Bardzo ważne jest, by mieć świadomość, czy mierzony gaz jest lżejszy (np. metan), czy cięższy (np. LPG) od powietrza. Jeśli mam zdarzenie z LPG i trzymam miernik na wysokości pasa, to może być tak, że wskazuje on np. 20% DGW, gdy przy glebie mamy już 100% DGW - miałem takie zdarzenie. Są tacy, którzy w takich wypadkach mocują sobie srebrną taśmą eksplozymetr na wysokości kostki.
By skomplikować dodam, że temperatura gazu też ma znaczenie. I tak: wydzielający się metan z instalacji wysokiego ciśnienia będzie mieć początkowo niższą temperaturę, co oznacza też, że i większą gęstość. Podobnie tlenek węgla, który normalnie ma gęstość prawie identyczną jak powietrze, ale zaraz po emisji z piecyka jest lżejszy, bo ciepły...
W naszej JRG kalibrujemy eksplozymetry nie na metan, a na propan lub pentan (zależy od serwisu).
Czemu? A dlatego, że mienriki kalibrowane na metan w czasie pomiarów innych gazów niż metan zaniżają wszystkie (poza metanolem i wodorem) wskazania. Jeśli kalibruje się na pentan, to wtedy miernik prawie wszystkie wskazania zawyża. Osobiście wolę drugie rozwiązanie, bo jest bezpieczniejsze. Nigdy nie przeliczam przy pomocy współczynników korekcyjnych. To dobre do szkoły, nie do akcji. W czasie działań, gdy mam alarm 1 stopnia, to wiem, że gazu jest w danym miejscu za dużo i robię, to co właściwe.
Bardzo ważna jest świadomość wpływu stężenia tlenu na pomiar wybuchowości.
Z racji katalitycznego mechanizmu działania sensora Ex, w przypadku zmniejszonego stężenia tlenu w pomieszczeniu (np. z tej przyczyny, ze ktoś przez całą noc miał odkręcony gaz w mieszkaniu) dostaniemy zaniżony, nieprawdziwy wynik wybuchowości na eksplozymetrze. Dlatego w mierniku sensor Ex zawsze powinien mieć w parze sensor tlenu. Kwestia ta jest bardzo ważna - proszę ew. doczytać
Mierniki należy kalibrować zgodnie z instrukcją, czyli najczęściej co 6 miesięcy. Jeśli miernik nie jest kalibrowany, a się go używa, można się przejechać. Prokurator zawsze poprosi o taki dokument. (coś w temacie w Polsce już było)
Miernik musi jeździć na wozie wyjazdowym, nie może leżeć na PA. Są takie jrg, gdzie niestety tak się dzieje - jak będzie potrzebny to się weźmie.
I może się zdarzyć, że ratownicy będą działać w strefie zagrożonej wybuchem, bo miernik na PA... Albo raczej nie wiedząc, jaki jest poziom zagrożenia, działać nie będą, bo na nosa wybuchowości określić się nie da.
Mierniki włączać należy w strefie czystej. Kiedyś niektóre z przyrządów w trakcie uruchamiania zerowały się i jeśli startowałyby przy niezerowym stężeniu mierzonego gazu, to uznawały go za 0. Dlatego obecnie dla naszego bezpieczeństwa wszystkie mierniki włączamy poza strefą.
Drobna sprawa: często mierniki są 4 sensorowe. Nieprofesjonalnie byłoby twierdzić, że w powietrzu jest np. 21% CO tylko dlatego, że komuś pomyliły się pola na wyświetlaczu i myśli, że te 21% tlenu to coś innego (prawdziwa historia, ale było nie z czadem, a z chlorem…
)
Pozdrawiam i czekam krytyki