szeroki temat z tymi drzwiami.
Z doświadczenia - rzecz dla wszystkich strażaków oczywista - akcja jedna "drzwiowa" do innej może być całkiem odwrotna pod względem działania. KDR w sytuacji braku osoby poszkodowanej w strefie zagrożenia nie powinien potęgować potencjalnych strat w mieniu.
Wyważenie "zwykłych" drzwi jest na pewno tańsze od zniszczenia dobrego okna wykonanego w nowych technologiach.
Drzwi wzmacniane, czy odpukać antywłamaniowe ryglujące się wielopunktowo w czterech kierunkach b. ciężko wyważyć sprzętem ręcznym np. wyważarką HDO 100 holmatro. Używanie sprzętu burzącego w postaci łomów, huliganów to - w dużym uproszczeniu - niepotrzebna strata czasu bez spodziewanych efektów. Domyślając się przy akcji, że są to takie drzwi od razu szukam okna - wybicie na pewno będzie tańsze od majstrowania przy drzwiach. Jak nie mam wyjścia i muszę takie wzmacniane antywłamaniowe drzwi rozwalić, w ruch idzie przecinarka tarczowa i tniemy.
akcja z życia: policja pod drzwiami, wzywa nas bo nikt nie otwiera, szykujemy się do wejścia siłowego, ale kumpel KDR tak odruchowo jeszcze raz zapukał. Otworzył starszy gościu z zażenowaniem, bo miał dupeczkę na chacie i się wstydził przed córką, która stała zapłakana na korytarzu z gliniarzami myśląc, że ojciec zszedł na tamten świat.
akcja z życia potencjalnie nieprzyjemna i stresująca dla KDR-a: pożar hali - zakładu produkcyjnego, właściciel na miejscu, pomaga jak może, KDR od niego wie, że jak nie ma kluczy do drzwi, bram to może rozwalać aby wejść do środka. Za dwa dni zgłasza się właściciel zakładu bezpośrednio przylegającego (jeden budynek prowizorycznie przedzielony, stara konstrukcja) i mówi do KDR-a, że jak mu ubezpieczalnia nie odda z odszkodowania za zniszczone przez strażaków nowo zamontowane lśniące drzwi warte chyba z 12 tyś zł to on d niego będzie chciał kasę za szkody. A ten pierwszy właściciel u którego się głównie paliło mówił potem do KDR-a, że myślał iż tylko jego drzwi będziemy ruszali, a nie te od tyłu budynku.
pozdrawiam