Nie, to nie jest absurd. Uprawnienia Ratownika, które nabywamy kończąc kurs KPP są przewidziane dla członków organizacji wpisanych do rejestru podmiotów wspierających system PRM. Może to być OSP, ale również WOPR, GOPR, TOPR, SG, POLICJA, ZHP, PCK i inne społeczne organizacje, stowarzyszenia, fundacje.
Zanim zaczniemy mówić o przywilejach powiedzmy sobie o obowiązkach, bo to od nich wyszła idea stworzenia kogoś pomiędzy "ratownikiem medycznym", a zwykłym przechodniem czyli "Ratownika"
Jednostka wpisana do rejestru podmiotów współpracujących z systemem PRM docelowo w rozumieniu ustawy ma zostać zadysponowana do zdarzenia typowo medycznego w przypadku braku Zespołu Ratownictwa Medycznego lub w przypadku gdy taka pomoc może dotrzeć szybciej. Jeśli ktoś chce znać dokładnie ten zapis odsyłam do ustawy o PRM.
Nie chcę cytować ustawy, żeby każdy zrozumiał o co chodzi. Pisząc jeszcze prościej sytuacja wygląda tak. W pewnej miejscowości na ulicy dochodzi do zatrzymania krążenia. Brak jest wolnej karetki. Dyspozytor PRM wie że może poprosić o pomoc jakąś inną instytucję. Tylko którą? Teoretycznie bierze sobie segregator z wykazem jednostek, które może prosić o pomoc w takiej sytuacji. Znalazły się w nim instytucje, które wyraziły taką chęć. Skąd więc znalazło się w nim część OSP ? Wyraziły taką chęć na etapie wstępowania do KSRG. Czemu to ma służyć ? W jakiś sposób należało podzielić OSP na te które posiadają sprzęt i ludzi oraz, te które nie spełniają takich kryteriów. Czy to zamyka pozostałym OSP drogę do robienia kursów KPP i współpracy z PRM? Nie! Jedyne co należy zrobić to dobrowolnie zadeklarować taką chęć. To wypełnienie wniosku który zajmuje 2 strony. Skoro potrafią go wypełnić harcerze, ministranci poradzą sobie też strażacy. Jeśli ktoś nie wie jak to zrobić lub w skrajnym przypadku go to przerasta mogę mu pomóc lub nawet zrobić to za niego.
Czemu więc wprowadzać takie ograniczenia, może bezpieczniej byłoby gdyby każdy chętny cywil miał ukończony kurs KPP? Nie byłoby by. ... Kurs KPP jest przeznaczony dla członków profesjonalnych jednostek. Ludzi działających w grupie osób o podobnych kwalifikacjach i z odpowiednim sprzętem. Gdy strażak na mieście trafia na wypadek nie jest strażakiem tylko przechodniem. Nie działa jak strażak, zapomina o procedurach działa jak cywil w oparciu o wytyczne dla cywili. Różnica wbrew pozorom jest duża. Aby sprawnie i skutecznie udzielać pomocy nie trzeba kończyć kursu KPP. Potrzebny jest dobry kurs pierwszej pomocy który może trwać nawet ponad 66 godzin. Taki kurs widziałbym również jako obowiązkowy w jednostkach, które nigdy nie dorobią się zestawu PSP R1. Pierwsza pomoc to nie papier tylko umiejętności na poziomie który możemy wykorzystać.
Odbiegłem mocno od tematu więc odpowiem na zadane pytanie. Jest cała masa kursów KPP organizowanych za darmo. Poszukaj w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego i w programie Kapitał Ludzki. Znakomita większość firm bierze na taki kurs nawet cywili. Proponuje jednak zacząć od wpisania się do rejestru jednostek współpracujących z PRM i zrobienia tego po bożemu. Będzie to również dodatkowy argument do pozyskania zestawu PSP R1 jeśli go jeszcze nie macie.
Na koniec jeszcze jedno. Teoretycznie aby jednostka została wpisana do rejestru musi wykazać posiadanie w swoich szeregach Ratowników. Tu koło się zamyka i to trochę absurd ale znam przypadki w których jednostka otrzymywała taki wpis warunkowo aby móc wysłać ludzi na taki kurs.