Ja zamierzam trwać za długo w tym jestem ( i raczej z czystej przekory niż dla zysków), ale nie zmienia to faktu, iż postawa i wola walki o nasze a także pomysł na to jak walczyć naszych przewodniczących ( dotyczy wszystkich central) nie napawa optymizmem.
Co gorsza o ile jeszcze starsi ciągle trwają (raczej siłą rozpędu) to młodzież od początku roku się wypisuje na razie 17 osób, ale zaczyna to wyglądać jak kula śniegowa, szczególnie jak panowie im obiecali po 200 zł, choć oczywistym było, że jest to utopia, nie wspominając już stanowisk dodatków itp.
Troszeczkę powiało optymizmem po wyborach związkowych rok temu, gdy w niektórych komisjach pojawili się nowi, ale bardzo szybko okazało się, iż ani wiedzy ani umiejętności a za to bardzo szybko nabrali nawyków starych wyjadaczy a co niektórych nawet lekko ponosiła nagła potrzeba władzy.
A prawda jest taka, iż dzisiejsza młodzież (nikogo nie obrażając po prostu patrzę na swoje dzieci i dzieci znajomych) może i leniwa może i konformiści, ale patrzą i widzą i tak łatwo nie pozwolą się dymać zwłaszcza jak mają na to wpływ stąd prosty wniosek na KG wpływu brak, ale na bycie lub nie w związkach wpływ mają. Więc albo wierchuszka to zobaczy i dostrzeże albo kwestia kilku lat i u mnie w związkach zostanie może zarząd.