Autor Wątek: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?  (Przeczytany 6569 razy)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« dnia: Kwiecień 12, 2006, 21:58:16 »
Krótkie pytanie:
W którym miejscu nosicie sygnalizator bezruchu?

Np.
Na taśmie biodrowej?
Na taśmie ramiennej?
Na wysokości piersi? Niżej? Wyżej? Może na ramieniu koło ucha??
Za głową na plecach?

Witek

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline Emil

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 923
  • 511[S]11
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 12, 2006, 22:06:36 »
Po prawej stronie na kurtce UPS jest doszyty uchwyt na radio lub na czujnik bezruchu i chyba najlepiej jest go nosic w tym miejscu.

Offline ogniomistrz1

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 181
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 12, 2006, 22:35:12 »
taśma ramienna , wysokość piersi .


pozdro

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 12, 2006, 23:46:26 »
To zależy jaki. Część aparatów ma wbudowany czujnik i z tym nie ma problemu – uruchamiasz urządzenie wskazujące to uruchamia się sygnalizator bezruchu. Część sygnalizatorów jest oryginalnie przystosowana do zapięcia na taśmie aparatu – zawsze przy wymianie całości można go przełożyć do innego zestawu. Sygnalizatory jak ja je nazywam „luźne” dopinane są do bluzy UPS.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 13, 2006, 14:34:35 »
My uzywamy apartów Auera w której już jest sygnalizator bezruchy włączający sie rownoczesnie z odkręceniem butli. Jednak mimo to ja ubieram automatycznego Superpassa, który automatycznie sie uruchamia po wyciągnięciu z "zawleczki" i przypinam go do kurtki

Offline ksiwek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 273
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #5 dnia: Kwiecień 14, 2006, 11:33:07 »
My też używamy aparatów AUER. Czujniki mamy przypięte do taśmy biodrowej przy zapięciu.  Czujnik da sie przepiąć w dowolne miejsce.

Offline tomer123

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 115
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #6 dnia: Kwiecień 14, 2006, 12:22:44 »
Moja jednostka również posiada aparaty ODO MSA-AUER, które posiadają wbudowany czujnik bezruchu w manometrze. Uruchamia się on automatycznie po odkręceniu zaworu butli.

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #7 dnia: Kwiecień 14, 2006, 14:30:45 »
Hmm, bo do czego zmierzam. Otóż, oglądnąłem ostatnio webcast pt. "Odpowiedzialność - kto może zapobiec wypadkom śmiertelnym podczas akcji?" (Fireground Responsibility - Who Can Stop Line-Of-Duty Deaths?), prowadzonego przez Johna Salkę, Dowódcę Batalionu 18 w Bronxie w Nowym Jorku (jest strażakiem od 30 lat). Większość webcastu to omówienie dwóch wypadków śmiertelnych podczas pożarów budynków.
Pierwszy dotyczy pożaru magazynu meblowego, podczas którego strażak odłączył się od swoich kolegów, zagubił i zginął na skutek zatrucia tlenkiem węgla, zaś drugi dotyczy pożaru 3-kondygnacyjnego pożaru budynku mieszkalnego z pożarem na drugiej kondygnacji. Jeden ze strażaków przeszukujących 3 kondygnację został uwięziony, również zginał.
Nie przytoczę dokładnego opisu (dla zainteresowanych powyżej są linki do raportów). Przyczyn, które Salka wymienia, a które przyczyniły się do śmierci tych strażaków jest więcej, wspólnych dla obydwu przypadków też jest kilka, ale tutaj chodzi mi o jedną sprawę:

Otóż w obydwu przypadkach okazało się, że sygnalizatory bezruchu były ledwo słyszalne. Salka rozmawiał ze strażakiem, który znalazł poszkodowanego (przypadek pierwszy) i z jego relacji wynika, że dźwięk sygnalizatora usłyszał on dopiero gdy obrócił poszkodowanego na plecy (poszkodowany leżał na brzuchu). Podobnie było z drugim przypadku - znów dźwięk sygnalizatora był ledwo słyszalny, a poszkodowany leżał na brzuchu. Generalnie rzecz biorąc można stwierdzić, że w obydwu przypadkach sygnalizatory nie spełniły swojego zadania. Zaznaczam, że przyczyn było więcej, ale nie miejsce tutaj na opisywanie wszystkiego.

Można chyba założyć, że strażak który straci przytomność raczej będzie leżał na brzuchu - pracował na czworaka. Więc, jeśli sygnalizator bezruchu zaczepiony był z przodu, np . na wysokości piersi, na uchwycie na latarkę itp. to istnieje niestety duże prawdopodobieństwo, że poszkodowany będzie leżał na sygnalizatorze bezruchu, co spowoduje znaczne wytłumienie dźwięku sygnalizatora!

Sprawa wydaje się może błaha i jedna z tych "znów się ktoś czepia", ale jeśli uświadomić sobie fakt, że podstawowym zadaniem sygnalizatora jest wezwanie pomocy gdy strażak straci przytomność, to sprawa przestaje być znów taka błaha.

Jeśli więc chodzi o sygnalizatory wbudowane w aparaty, to niewiele da się zrobić. Można jedynie naciskać na producentów, by sygnalizatory takie miały dwa miejsca z których wydobywa się dźwięk alarmowy (np.  przodu w okolicach piersi i na plecach).
W przypadku sygnalizatorów niezintegrowanych z aparatami (np. popularny SuperPASS), może warto byłoby zaczepiać go na taśmie ramiennej, ale w okolicach ramienia, czy nawet na ramieniu, tak, by po przewróceniu się, czy to na brzuch, czy to na plecy nie położyć się na nim? Za daleko na plecach też chyba nie byłoby najlepiej, bo sygnalizator powinien też być w takim miejscu, by możliwe było ręczne uruchomienie dźwięku alarmowego (gdy tylko stwierdzimy, że jesteśmy zagubieni, gdy coś nas przywaliło, gdy spaliśmy z czegoś itp. - ale to już temat na inną dyskusję).

Nie wiem co Wy myślicie na ten temat? Ja sam bym na to nie wpadł, nie obejrzawszy tego webcastu.

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline Krzyś Mila

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 558
  • By zawsze wracać z tarczą i z dumą nosić mundur...
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #8 dnia: Kwiecień 14, 2006, 14:56:50 »
Trafne spostrzeżenia.
Widziałem sygnaliztory przymocowane do hełmów kaliskich. Rozwiązuje to w zupełności przedstawiny przez Ciebie problem.
Pozdrawiam.

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #9 dnia: Kwiecień 14, 2006, 19:18:59 »
Ciekawy problem, a i rozwiązanie z hełmem jest całkiem dobre. Generalnie chodzi o to aby był przymocowany do małej powierzchni tak żeby nie został przykryty dużą powierzchnią. Dobrym miejscem wydaje mi się również rękaw, jest dostępny i mało prawdopodobne żyby go zakryć. Jedynie co to może trochę przeszkadzać, ale to kwestia kształtu.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 23, 2006, 12:05:00 »
Najlepiej jest chyba rzecz sprawdzić, co udało mi się u siebie uczynić. Wzięliśmy z kolegą aparat, dwa sygnalizatory bezruchu (różne) i sprawdziliśmy jak bardzo strażak leżący na sygnalizatorze może wytłumić jego dźwięk. Staraliśmy się pokazać najgorszą możliwą sytuację - kolega specjalnie kładł się tak, by dźwięk wytłumić - w przypadku zamocowania sygnalizatora na zaczepach latarki. Porównaliśmy to z zamocowaniem na taśmie ramiennej w okolicy barku. Całość udokumentowaliśmy zapisem video.
Przyznam, że wynik zaskoczył nawet mnie.
Pamiętając, że chcieliśmy pokazać, że istnieje znaczna różnica w głośności dźwięku (co w sensie formalnym oznacza, że nie były to formalne badania naukowe), wydaje mi się, że:
1. Jeśli już mamy sygnalizator niezintegrowany z aparatem, to należy go zamocować w okolicy barku.
2. Tak do końca to musimy przestać polegać na sygnalizatorze bezruchu - zawsze może się zdarzyć, żę nie będzie słyszalny!

Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał - nie postuluję nie używania sygnalizatorów!.

Jednak główny wniosek jest taki, że sam musisz wezwać pomoc - a nad tym tematem obecnie pilnie pracuję :)

Filmiki można zobaczyć oczywiście na stronie:
http://www.grupaszybkiegoreagowania.prv.pl/

czekam na opinie...

Witek

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 26, 2006, 23:09:54 »
Z tego co widać i słychać różnica jest znaczna. Czy prowadziłeś również próby z zamocowaniem sygnalizatora na hełmie. Może się mylę ale przepis nie określa w którym miejscy ma być zamontowany sygnalizator. Jest to tylko kwestia techniczna - zamocowanie i kształt. Z twoich prób jasno wynika, że zamontowanie sygnalizatora w okolicach pasa daje mierny efekt i przy niekorzystnym zbiegu okoliczności staje się on bezużyteczny. Podobna sytuacja może mieć miejsce z sygnalizatorem zintegrowanym z aparatem, to tylko kwestia z jego ułożeniem pod upadającym strażakiem.
Śledzę twoje poczynania na forum już od dłuższego czasu i cieszę się, że jest ktoś komu się jeszcze chce chcieć. Pozdrawiam i myślę, że nie wszystkie Twoje pomysły są zwariowane.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 27, 2006, 08:57:58 »
Nie próbowałem sygnalizatora mocować na hełmie, gdyż:
1. Nie bardzo wyobrażam sobie w jaki sposób można by go tam w miarę pewnie zamocować.
2. Obawiam się, że mogłoby to być dla sygnalizatora nie najzdrowsze - uderzysz o coś hełmem i sygnalizator odpadnie.
3. Sygnalizator musi też być zamocowany w takim miejscu, żeby łatwo dało się ręcznie włączyć sygnał alarmowy.

Dlatego wydaje mi się, że najlepszym miejscem jest właśnie okolica barku - jak na filmach.

Pozdrawiam i myślę, że nie wszystkie Twoje pomysły są zwariowane.

Hehehe... to które to są te zwariowane? :D

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 28, 2006, 00:45:51 »
Wszystko zależy od konstrukcji sygnalizatora i jego zamocowania, już różne cuda widziałem na hełmach. Byłby poza tym blisko rąk, bo raczej naturalnym odruchem jest ochrona głowy przy upadku lub jak coś spada z góry nawet jak ma się hełm. To są tylko moje przemyślenia, ale okolice barku to też dobry pomysł.
Co do twoich zwariowanych pomysłów to ten z ewakuacją po drabinie głową w dół. Trudny element i bardzo niebezpieczny. Do ewakuacji po schodach wolałbym zastosować coś sztywniejszego, np. deskę. Pozostałe mają coś w sobie. Są na tyle proste, że nikt o tym nie myśli, aż przychodzi moment kiedy jest za późno. Kiedyś samoratowanie ćwiczyło się obowiązkowo tak jak hakówkę, a raczej balkonówkę. Dzisiaj rota często nie zabiera ze sobą linki ratowniczej.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline Sajmonowski

  • World Citizen. Son of Man. A Moving form of dust.
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 679
  • Strażaku - ratuj się sam!
    • Grupa Szybkiego Reagowania
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 28, 2006, 22:12:08 »
ewakuacja przez okno glowa w przod to akurat moj zwariowany pomysl (choc wlasciwie nie moj, ale przeze mnie udokumentowany). jak napisalismy, jest to metoda ktorej uzycie moze byc rozwazone, gdy warunki tak nagle i tak mocno sie zmienia, ze jedyna mozliwoscia zeby nie zostac spalonym przez kule ognista (przenosnia) jest szczupak przez okno. oczywiscie zadko spotykana sytuacja, wymaga tez obecnosci odpowiednio ustawionej drabiny ;) pokazalism to, bo akurat prowadzac cwiczenia i majac d-ce grupy rat-wys, ktory nas zabezpieczal, postanowilismy to po prostu sprawdzic. oczywiscie wszystko zabezpieczone i wykonane jak nalezy - ale glownie z ciekawosci, wiec jak na nasze realia to film ten jest takze poki co ciekawostka - jest tez opatrzony stosownym komentarzem ;) chodzilo raczej o pokazanie nistandardowych sposobow myslenia, ale nadal jestem zdania ze w okreslonych okolicznosciach taka technika moze ocalic zycie, bo tak rzeczywiscie sie zdarzalo.
zeby nie mowic nie na temat: rzeczywiscie zamocowanie sygnalizatora na barku moge wplynac na jego slyszalnosc. wprawdzie poszkodowany moglby lezec tak, ze zaslanialby go i w tym miejscu (glowa i tors w jakims zaglebieniu, dziurze) ale jest to o wiele mniej prawdopodobna sytacja :)
pozdro
Zawsze ćwicz tak, jakby od tego zależało Twoje życie. Bo zależy!

www.cfbt.pl

Offline Uzi

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 47
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 08, 2006, 10:35:39 »
Witam
Wszystkie konkluzje odnoszące się do CB na ramieniu sa jak najbardziej słuszne, a co w przypadku kiedy aparat odo jest niepotrzebny a wrecz nie wskazany (bo się nie miścisz,a chełm też odpada)czy ktoś ma info. na temat CB wkomponowanych w ubrania ochronne i czy takie rozwiązanie nie byłoby lepsze od lokalizacji np. na chełmie?
Pozdro

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 29, 2006, 10:13:08 »
Witam.
Chciałbym nieco zmienić sytuacje, a mianowicie działanie w którym nie używamy AODO. Są to różnego rodzaju MZ choćby nocne wichury (cięcie drzew, zerwane dachy itp), działania prowadzone nocą, wchodzenie do wykopów, piwnic, studni itp. jakie stosujecie wówczas rozwiązania, i czy ktoś z Was w takich sytuacjach w ogóle używa sygnalizatora?
Pracując w AODO wiadomo, mamy kilka możliwości jego zamontowania, a co w przypadku nie używania aparatu.... zoastaje nam tylko kurtka.

pozdrawiam

Offline strażak sam-olsztyn

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 455
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 29, 2006, 13:27:26 »
Witam.
Jeżeli nieczujesz sie pewnie w takich sytuacjach to zawsze mozna uzyc czujnika bezruchu. Jak wspomiał Krzyś Mila mozna go zamontowac przy helmie, lub przy pasie bojowym, wkoncu najwazniejsze jest bezpieczenstwo ratownika. pozdrawiam

Offline miggru

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 961
Odp: Sygnalizator bezruchu: w którym miejscu go nosicie?
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 29, 2006, 16:58:13 »
Ja mam sygnalizator bezruchu wbudowany w manometr. Nie jest to najlepsze rozwiązanie bo przyciśnięcie go przez strażaka znacznie go wycisza. Rozwiązaniem było by zamontować drugi sygnalizator przy butli aparatu ODO. Myśle że zamontowanie na hełmie jest złym pomysłem bo w każdym momęcie można go zerwać i nawet tego nie zauważyć. Na barku już jest lepszym rozwiązaniem.

Myśląc nad rozwiązaniem umieszczenia sygnalizatora bezruchu można by go umiejscowić na pasku mocującym stelaż na pasie z boku koło kieszeni. Ma się go wtedy po ręką (łatwo dostępny i w każdej chwili można przestawiać przełącznik), a w razie upadku strażaka jest on z boku i nie zostanie przyciśnięty. Strażak który upada leży praktycznie zawsze brzuchem do podłoża. Ręka strażaka gdy upada nie przylega do ciała tylko stara się amortyzować upadek więc nie przysłania SB i gdy straci się przytomność będzie go słychać. Problem w tym że na pasku tym nie ma takiego mocowania na SB jak na pasku ramieniowym.