Mam wątpliwości czy po pierwszym "zakręcie" za przeszkodą dasz radę dalej to rozciągać a już na pewno nie po schodach - linia się zablokuje i nie da wciągnąć dalej... dlatego wymyślono kasetony. Popróbuj i daj znać jak Ci wyjdzie bo tak na wprost bez przeszkód to niezbyt często się zdarza linie budować.
Ten układ stosujemy już parę lat, w innych jednostkach jeszcze dłużej, więc to się sprawdziło.
Jeżeli są jakies przeszkody, to kierowca, musi troche dopomóc, tzn. wyprostować linię główną, może też ją poćiągnąć itd.
Z podaniem po zewnętrznej elewacji budynku nie ma problemu. Troche więcej trzeba poćwiczyc sprawianie linii po wewnętrznej stronie elewacji. Zwykle do 4-5 pietra strażak sam rozwija linię między biegami, kierowca poprawia linię główną i podaje wodę. Podczas pożarów na wyższych kondygnacjach przeważnie woda już czeka na pierwszą rotę w aparatach przy wejsciu na strefę zadymioną.
W filmiku pokazałem sam sposób rozwinięcia bez zakrętów, a stosować można w różnych sytacjach. Jeszcze proponowałbym,żeby takie układy umiescić po obu stronach samochodu. W zależnozci po której stronie samochodu wygodniej się rozwinąć, ten układ najpierw stosujemy.
Jak pracowałem w innej jednosce, to oprócz tego układu mielismy też kasetony, ale chyba ani razu nie użylismy ich, przynajmniej nie widziałem,żeby ktos je używał. W kasetonach układa się tylko jednego rodzaju odcinki, nie ma rozdzielacza,są w miarę cięzkie.
Przeszkody i zakręty to raz, rozpinanie łączników na wybojach (nie mówiąc o ich "szlifowaniu" po betonie) to dwa.
Zdecydowanie lepsze jest rozwijanie linii poprzez połączenie odcinków w kręgach i ciągnięcie za każdy z łączników. Sprawdzone wielokrotnie - jedna osoba bez ceregieli robi linię z sześciu odcinków, zakręty dozwolone Aha - mówimy o linii głównej zakończonej rozdzielaczem. Z główną+gaśniczą nie próbowałem, ale na upartego myślę że dałoby radę. Tylko po co?
Żeby się rozpinały odcinki, to praktycznie nie zdarza się. Chyba że łączniki są słabo lub luźno dokręcone, ale to może zdarzyć się zawsze.
Sposób rozwijania linii poprzez połączenie odcinków w kręgach i ciągnięcie za każdy z łączników też jest dobre, ale sprawiasz tylko linię główną lub ewentualnie gasniczą. Trzeba je wyjąć, każde połączyć itd. Poza tym, to zajmuje więcej czasu, niż chwytanie w jedną rękę rozdzielacz, a w drugą prądownicę i wyciągnięcie linii.
W samochodzie mamy też dodatkowe odcinki w kręgach, ale najpierw prawie zawsze stosujemy te układy pełnej linii.
Pełna linia wężowa w akcji:
https://www.youtube.com/watch?v=yQkbz-NruSQW JRG przy dwu osobowych obsadach na GCBA, może mieć to sens jak najbardziej ;-)
W filmiku pokazane tylko dwie osoby - strażak i kierowca.
Można dodać pierwszą rotę, która bierze sprzęt podręczny, zakładają aparaty przy wejsciu do strefy zadymionej, biorą linię, która została sprawiona przez strażaka i kierowcę i wchodzą do srodka.
Albo można po sprawieniu tej linii podawać kolejne prady podłączając się do rozdzielacza.
Może później wrzucę jakis filmik z akcji,żeby pokazać jak to wygląda.
Drugi sposób przygotowania pełnej linii wężowej gdy odcinki zwinięte w kręgi:
https://www.youtube.com/watch?v=yq0i_ljqPYo&feature=youtu.beW skrytce znajduje się linia główna (4x20m), oraz
linia gasnicza (2x20m), odcinki połączone do rozdzielacza, a cały układ zakończony prądownicą.
W ten sposób także umożliwia równe i jednoczesne sprawianie obydwu linii.
Po otwarciu skrytki strażak chwyta w jedną rękę rozdzielacz,
a w drugą prądownicę i idzie w kierunku, w którym ma prowadzić linia.