Witam ponownie.
W kwestii finansowej-tak, mamy za to kase. Jest ryczalt dobowy sa sam fakt bycia na sluzbie, godzinowka za wyjazd na akcje oraz godzinowka za cwiczenia z grafiku.
System ochrony ppozarowej w glownej mierze opiera sie na ochotnikach (RIB) Jedynie w duzych miastach przewaga to zawodowi.
W naszym regionie dowodctwo/zarzad miesci sie tak jak napisalem w Nyköping. Nad nimi jest zarzad wojewodzki.
Do owego regionu naleza stacje takie jak nasza. Jest ich w sumie 4. Podlegamy pod Nyköoing tzn, ze wszelkie sprawy personalne, naprawy sprzetu, napelnianie butli, pralnia....itd miesci soe wlasnie tam. Stamtad rowniez dostajemy wsparcie na wiekszych akcjach.
Nasza stacja to 18 ludzi. Z obecnego naboru mamy dostac jeszcze 2.
Zawsze na dyzurze jest 5 osob.Pierwszy woz to 4 osoby, a 5ty jedzie drugim autem-w zaleznosci co to za zdazenoe-albo koszem albo beczka. (Blok to kosz, willa to beczka)
Nigdy sie noe zdazylo ze kogos zabraklo na alarm, zawsze jest komplet.Czasami sa dwoe obsady, ale to bardzo zadko, a to tylko dlatego ze dostajemy alarm miedzy 8.55 a 9.05.To wynika z tego ze sluzbe zaczynamy o 9ej i konczymy o 9ej.
Przy skladaniu aplikacji o przyjecie wymagana byla rowniez pisemna zgoda z miejsca pracy, ze akceptuja ewentualne wyjazdy na alarmy