Panowie związkowcy!
Walczycie tak dzielnie o swoje dobre imię, tylko poziom polemiki raczej działa zupełnie odwrotnie. Staram się nie komentować (szczególnie na forum) działań związków gdyż nie zmienia to niczego, a co najwyżej skutkuje tym, że można przeczytać parę inwektyw na swój temat i nic więcej. Tym razem jednak przeginacie.
Zarzucacie innemu związkowcowi że nazywa Was "burakami" a przy okazji i samego siebie. Może nie przyszło Wam na myśl że są na tym świecie ludzie który będąc w jakieś strukturze potrafią ją ocenić negatywnie, nawet jeżeli uderza to w nich samych. Zgadzam się natomiast że nie powinno się Was porównywać do buraków - to są calem zdrowe warzywa mające wiele pozytywnych przymiotów, Wy niestety nie macie podobnych, więc racja - porównanie do buraka jest zupełnie nietrafione.
Kolejna sprawa, jeden z kolegów napisał o tym że związkowcy załatwiają swoje interesy. Natychmiastowa reakcja "podaj przykłady bo jak nie to jesteś KŁAMCĄ". Otóż panowie, wystarczy popracować góra 3 miesiące w naszej kochanej PSP żeby wiedzieć doskonale co i jak można załatwić i kto może to załatwić. Przykładów na załatwianie własnych spraw przez zz jest w każdej komendzie kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt i wszyscy, powtórzę wszyscy o tym wiedzą. Jeżeli oczekujecie "podawania faktów" to niestety pokazuje to jasno że nawet nie zasługujecie na porównanie do przytoczonego wyżej "buraka" - oczekujecie tego że ktoś własnej nieprzymuszonej woli zacznie się narażać "w imię zasad", które są łamane na prawo i lewo.
Kolejny temat akcje protestacyjne w okresie przedwyborczym - co to było? Kampania wyborcza? Chyba nic innego nie mogło to być. Po co protestować w okresie kiedy nic już nie można zrobić? Kolejne pytanie - dlaczego teraz nikt nie protestuje a zawieszane są protesty? Przecież to teraz trzeba pokazać nowej władzy że trzeba reagować na nasze postulaty! Przecież nowa władza tyle obiecała w kampanii że pieniędzy nie będzie na nic. Nie widzicie tego? Wiem że czekacie na zmiany w KG, KW itd. Wszyscy wiemy że będą fajne stołki do wzięcia i wszyscy wiemy że na część tych stołków czekają Wasi przedstawiciele! Już przed wyborami osobiście spotkałem się z tekstami "zaangażowanych" związkowców, że teraz nadchodzi ich kolej na stołek.
Panowie! Zejdźcie na ziemię. Nie liczcie na to że otacza Was grupa debili, którzy nie potrafią podać 2 do 2. Ludzie patrzą, słuchają i oceniają - Was coraz bardziej negatywnie.