Pasy do przemieszczania zgodnie z poleceniem KG oraz zastrzeżeniem @rafal.bula o kompresji kręgosłupa gdy jest konieczność skośnej ewakuacji:
- strzałki czerwone wskazują na zapięcie pod pachami - tak aby nie było "luzu".
- strzałki niebieskie wskazują na zapięcie blokujące stawy łokciowe - aby nie było możliwości wysunięcia się z obręczy jakie pasy tworzą.
Ten układ pasów nie jest sprzeczny z poleceniem KG. Natomiast kompresja nie wystąpi ze względu główny punkt podporu - pod pachami.
"Niektórzy" mogą się przyczepić, że wystąpi trakcja (naciąg). Otóż tylko tyle, na ile pozwolą pasy - im ciaśniej spięte, tym mniej osunięcia. Warto nadmienić, że takie zjawisko wystąpi przy oplataniu stóp ale tutaj tułów oprze się właśnie na nich. Stad poszkodowany niemal stoi z podparciem (kompresja).
Niniejsza propozycja wydaje się dość dobrym kompromisem. Warto też pamiętać: Deska nie jest przyrządem wysokościowym.
Myślę że kolejny problem który nasuwa się po pasach jest zasada badania miednicy (lub jej nie badanie), ucisk spojenia, zamkniecie, otwarcie , wiem że co województwo to zwyczaj, nawet mało co powiat to inne "ZALECENIA", firmy prywatne jeszcze inaczej GOPR TOPR mają jeszcze swoją teorię .... KKRM ( też ma swoja wizję, 'innowacyjna troszkę' , ale to wszystko po to aby było prościej
Mądre podręczniki opisują "delikatne" lub "ostrożne" badanie grzebieni biodrowych i spojenia łonowego. Od jakiegoś czasu nie jest wskazane wykonywanie tzw. "kołyski" czy napierania na kolce biodrowe (od góry). Ma to dwojakie uzasadnienie. 1) humanitarne tj. nie sprawiać bólu. 2) nie pogłębiać obrażeń.
Stąd delikatnie i ostrożnie badasz czy występuje niestabilność kostna lub tkliwość. Podejrzenie złamania traktujesz jakby to złamanie wystąpiło: dmuchanie na zimne.
Zastanawia mnie co robią klocki ( stabilizatory głowy) gdy wszystkie pasy nie są zapięte???, zawsze była stabilizacja ręczna głowy do momentu całkowitego przypięcia poszkodowanego a później klocki.
Jestem uczulony na "zawsze było". Gdyby od zawsze ludzie podcierali się papierem ściernym i ktoś wpadł na pomysł użyć toaletowego to zostanie okrzyknięty heretykiem? Bo od zawsze było inaczej?
Zapinanie kloców na początku, jest ergonomią pracy zespołów paramedycznych (dwuosobowych) - są tylko dwie pary rąk i klocki zwalniają ręce paramedyka. Strażacy w sile zastępu czy dwóch, raczej mogą sobie pozwolić na komfort stabilizacji ręcznej do czasu zapięcia psów.
Zapinanie pasów od nóg? Uważam, że brak jest uzasadnienia merytorycznego, ale bardzo dobre jest utworzenie jednolitego postępowania. Niezwykle istotne jest współdziałanie wg. jednolitych standardów, tak że strażacy z sąsiednich województw m.in. tę czynność wykonują jednakowo.
Argument wymioty - mogą się pojawić przy zapięciu pasa pierwszego, po zapięciu klocków jak i przy wsuwaniu noszy do karetki (włączamy myślenie, z którego nie jesteśmy zwolnieni). Trudno tutaj mówić o zależności zapinania pasów od góry z wywołaniem wymiotów. Jedno tutaj jest pewne, przy obracaniu zapiętych noszy czy samego poszkodowanego - klocki trzeba wypiąć z prędkością światła.