Panowie opowiem Wam pewną autentyczną historię związaną z SA PSP i plecakami, może to nie najlepszy czas ale no.
Mój sąsiad zza płotu strażak od 6 bodajże lat pracuje w Sosnowcu po szkole aspiranckiej w Krakowie i Częstochowie.
Plecak jak ch*j, typowy garbus najgorsze LO w pobliskim mieście ledwo skończył.
Kiedy startował do SA PSP do Krakowa miał załatwione tak, że nawet egzaminów wstępnych nie zdał - potwierdzone info. Mój tata kończył Kraków jakieś 20 lat temu i ma tam zaprzyjaźnionego nauczyciela (nie żadna szycha zwykły nauczyciel więc keep calm nie wsadzą mnie, a poza tym nie chce być plecakiem ). Do szkoły się dostał przyszła unitarka i nie zdał tego podstawowego egzaminu na unitarce i co ? I od razu go przerzucili do Częstochowy gdzie tam nasz plecak spokojnie skończył szkołę.
Więc Panowie nie mówcie, że plecakowi nie opłaca się kombinować w SA PSP, bo u mnie w okolicy są również chłopaki co ledwo co pokończyli technikum rolnicze co na prawdę trzeba się namęczyć żeby mieć tam słabe oceny bo poziom jest mniej niż 0 o fizyce chemii nikt tam nie słyszał wszyscy chleją i wagarują (wiem bo mam tam znajomych i tak szkoła jest koło mojego LO - nie nie to samo LO do którego chodził opisany wyżej plecak ) a siedzą sobie w Częstochowie, jeden kończy w tym roku.
Czemu to piszę ? Bo szczerze wkur**a mnie to że ktoś się stara i sie szykuje, pracuje naprawdę ciężko i gówno, a garbusy i chłopaczki z bogatymi tatusiami mają wejściówkę za free.
Ja sam startuje w 2017, mam nadzieje że mi się uda, jeżeli nie to jeszcze kolejna próba za rok '18 i może w '19 i koniec dziękuję.