U mnie sytuacja ta sama. Ludzi +/- 30, z czego tych aktywnych 7-8, w porywach do 10. Poza systemem. 10-15 wyjazdów rocznie, ale za to ludzie wyszkoleni. Obecnie staram się to pchnąć trochę do przodu nakierowując zarząd na zakupy konkretnego sprzętu, organizację jakichś ćwiczeń. Plusem jest, że na tych którzy przychodzą można generalnie liczyć i wiadomo, że im się chce.
Tak jak koledzy pisali wcześniej: rozwinięcie bojowe, jakieś ćwiczenia wewnętrzne (typu samoratowanie, sprawianie sprzętu czy cokolwiek innego...). W zasadzie zabezpieczanie imprez masowych jest dobrą okazją, żeby wciągnąć młodych - do tego może jakiś mały pokaz?
a poza tym, kurs podstawowy trwa coraz dłużej, na którym jest dużo zbędnych informacji, także chyba lepiej, aby ktoś "u góry" pomyślał aby kurs podstawowy trwał maksymalnie krótko ale zawierał zbiór istotnych informacji.
A potem sytuacja wygląda jak wygląda...