Naczelnik jest wice prezesem odpowiedzialnym za sprawy operacyjne. Piszesz, że jest on ok.
Sprawę waszego wejścia do garaży, gdzie są samochody i urządzenia bojowe może on rozwiązać sam, bez potrzeby angażowania w to zarządu.
Zarząd niech robi swoje, a naczelnik niech dba o to byście operacyjnie byli prężną jednostką.
Jeżeli jest problem, byście to Wy mieli klucze. Możecie umawiać się z naczelnikiem aby konkretne godziny przeznaczał właśnie wam. Spotykajcie się w garażu razem z naczelnikiem, jeżeli on nie może sam, ma zastępce, ewentualnie może upoważnić kogoś z was. Takie szkolenia są bardzo potrzebne, jeżeli chcecie pokazać, że jesteście gotowi i możecie wyjeżdżac do zdarzeń ratowniczo-gaśniczych.
Nie od razu Kraków zbudowano. Wspominasz, że nie jeździcie do pożarów, więc zacznijcie jeździć. Waszym podstawowym obowiązkiem jest właśnie ratowanie ludzkiego życia, zdrowia i mienia.
Powiadomcie PSP, że się u Was ruszyło i żeby zaczęli Was dysponować razem ze swoimi siłami, nawet wtedy gdy nie jesteście nizbędni. Nie ma lepszej szkoły.
Poproście PSP o ty by Wam zrobiła szkolenie pożarnicze.
Wiedzcie, że jest wiele OSP, których wyjazdy bojowe, są możliwe właśnie dlatego, że mają tylko, albo aż 5 strażków. Was jest więcej.
To możecie bez zmian w składzie zarządu. Możecie wywierać presję na zarząd poprzez wójta, który jak piszesz, chce mieć porządna OSP.