MIKO - właśnie o to mi chodziło; w pewnym momencie kończą się działania ratownicze i zaczynają prace budowlane, które tak na marginesie zgodnie z prawem budowlanym podlegają co najmniej zgłoszeniu, a jeżeli obiekt, jest wyższy niż 8m, usytuowany jest w odległości mniejszej niż połowa jego wysokości lub podlega nadzorowi konserwatora zabytków, to wymagane jest nawet pozwolenie; osobiście nie wchodzę na żadna robotę, jeśli nie ma kwitów; co do prac rozbiórkowych - często ich przeprowadzenie jest konieczne; przykładowo budynek parterowy z poddaszem doszczętnie wypalony, na parterze trwa dogaszanie, a powyżej sterczą dwa rozlasowane kominy i ściany szczytowe chwiejące się przy najmniejszym podmuchu wiatru; zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej w sposób kontrolowany doprowadzić do ich zawalenia, oczywiście po upewnieniu się, że nie zagraża to osobom postronnym lub ewentualnym poszkodowanym, zamiast szwendać się pod nimi; często też jest konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dochodzeniowcom; dlatego czasami jakieś wyburzenie jest wskazane, ale generalnie KDR powinien umieć uchwycić moment zakończenia działań ratowniczych; niestety wielu ma problem z asertywnością, szczególnie jeżeli temat dotyczy ich sąsiadów; a co L.W. to już chyba od dawna jest emerytem, a jeżeli chodzi o jego decyzje, nie tylko te wydawane jako KDR, to miał jedną wielka zaletę: bardzo szybko je podejmował i najczęściej były to decyzje trafne; nie spotkałem się nigdy z sytuacją, żeby nie potrafił z marszu się określić, a znam wiele osób funkcyjnych w PSP, dla których jest to wielkim problemem; proces decyzyjny musi być szybki - najkrótszą drogą od węzła do węzła bez zapętlania się iteracji; cecha dobrego lidera jest umiejętność podejmowania decyzji w krótkim czasie od przedstawienia problemu i co najważniejsze, podejmowanie trafnych decyzji; niestety w naszej formacji liderami (komendantami, dowódcami) często zostają osoby z natury asekuranckie i o niskiej asertywności, co nie dość, że jest problematyczne w zarządzaniu HR, to stwarza często również problemy przy działaniach;
Kamaras - każda pliszka swój ogonek chwali:) mi bliższe jest wykorzystanie geofonu, z racji takiej, że geofon mam w ciągu góra godziny, a na pieska trzeba trochę dłużej czekać; w tak małym zwałowisku często zresztą działania detekcyjne często nie są potrzebne, gdyż własnymi zmysłami jesteśmy w stanie zlokalizować przysypaną osobę; priorytetem nie jest stosowanie technik specjalistycznych, lecz skuteczna lokalizacja i ewakuacja umożliwiające udzielenie pomocy medycznej; nikt nie będzie stał z założonymi rękoma i czekał na pieski czy geofon zamiast podjąć próbę odgruzowania i penetracji wizualnej zwałowiska; w tej konkretnej sytuacji problemem są nawisy, które chociaż są pozornie statyczne, to jednak podlegają stałym naprężeniom, które nie są w dostateczny sposób kompensowane; dlatego priorytetem powinno być ich podparcie; ja jako KDR nie mając chociażby cienia podejrzenia zasypania osoby nie podjąłbym w tej konkretnej sytuacji żadnych czynności poza zabezpieczeniem miejsca zdarzenia przed dostępem osób postronnych; ale mając takie podejrzenie niestety musiałbym rozważyć możliwość odstąpienia od zasad powszechnie uznawanych za bezpieczne; tak dla przypomnienia:
odstąpienia od zasad działania uznanych powszechnie za bezpieczne, z zachowaniem wszelkich dostępnych w danych warunkach zabezpieczeń, jeżeli w ocenie kierującego działaniem ratowniczym, dokonanej w miejscu i czasie zdarzenia, istnieje prawdopodobieństwo uratowania życia ludzkiego, w szczególności w przypadkach, gdy:
a) z powodu braku specjalistycznego sprzętu zachodzi konieczność zastosowania sprzętu zastępczego,
b) fizyczne możliwości ratownika mogą zastąpić brak możliwości użycia właściwego sprzętu,
c) jest możliwe wykonanie określonej czynności przez osobę zgłaszającą się dobrowolnie.
jak widać kluczowe znaczenie ma wystąpienie prawdopodobieństwa uratowania życia ludzkiego - jeśli warunek ten nie jest spełniony, to KDR nie może sobie pozwolić na żadne "szaleństwa";