Swoją drogą w WFOŚiGW pracują chyba debile, którzy dają sobie wciskać taki kit jak np. "specjalny pojazd ratownictwa chemiczno-ekologicznego do zwalczania skażeń na wysokości" czyli zwyczajnie podnośnik hydrauliczny.
To nie debile. Po prostu, żeby przekierować kasę unijną na cele pożarnicze musi być klauzula o rat. chemiczno-ekologicznym. A jeśli potrzebny akurat w jednostce jest podnośnik, to tak właśnie pisze się specyfikację. I każdy dobrze wie (nawet ten "debil" z WFOŚiGW), że to będzie jedynie podnośnik a nie samochód do rat.-chem. U mnie za kasę z funduszu kupiono SKw tylko dlatego, że na nim przyszło parę worków sorbentu. Takie legalne omijanie biurokracji.
Podobnie było z tym SOp-em.
Ja nie czepiam się tego, że to toyota, a czemu miała by nie być? Komuś żal, że on nie ma, bo na to wygląda, że tak. Ważne, by nie był to samochód na potrzeby osobiste komendantów, a służył celom służbowym.
Jeśli unia daję już kasę na rat.-chem. to trzeba ją wykorzystywać, bo w przeciwnym razie wróci do unii, a za rok dostaniemy duużo mniej.