Hehe wystarczy odblokować szkole młodym podoficerom i nagle się okaże, że jest tlum chetnych
Mówicie o braku checi awansu, bo roznice male i się nie opłaca. Przegadaliśmy dzis przy śniadaniu i generalnie wnioski sa takie, że o dziwo czesc osób przychodziła do straży z myślą kto to jest strazak, a nie pracownik biurowy. Nie chce wywoływać konfliktu, ale tak ze swojego podworka to ci asp i podoficerowie co poszli do kp to ludzie, którzy w ogóle nie radzili sobie na podziale. Oczywiście to nie regula. Nie mniej jednak, tolerujemy te śmieszne podwyżki robiąc mimo wszystko swoja robotę trzymając się pewnych ideałów. Nawet jeśli na rownozednej sobie grupie zarobie w kp więcej to co z tego. Moze ja i glupi, ale mimo swoich lat wole dalej biegać przy pożarach.
Aspirantom średnio opłaca się teraz robić studia na podziałem, a podoficerowie nie maja szans nawet na adpirantke to co tu rozmawiać.
Ratuje nas tylko gleboka reforma.
No to dostałeś przecież reformę. Obniżono wymagania, umożliwiono aspirantom dojście do praktycznie wszystkich stanowisk nie dając zupełnie nic co mogłoby zachęcić albo zmotywować do dalszego kształcenia się czyt. Sgsp.
A teraz zdziwienie. Drugie nabory, łapanka przez komendantów potencjalnych studentów, już pojawiają się sytuację gdzie rezygnują że studiów strażacy w służbie stałej bo sami widzą że to skórka za wyprawkę, nawet gdzie Komendy płacą za studia.
A ci co koncza sgsp: wychodzi oficer że szkoły, trafią do biura i zarabia mniej niż na pb dodatkowo kasujac sobie mozliwosc dodatkowego zarobkowania. No i kolo sie zamyka, tworzy sie flustracja, patrzenie w portfele kolegow, podsmiechujki operaora (nic do operatorow nie mam zeby nie bylo to taki przyklad)do starszego specjalisty kolegi "trzeba bylo sie uczyc"?
Przecież to się kupy nie trzyma.